We wtorki przed południem włączam przeważnie piąty bieg i staram się przed pójściem do pracy (na popołudnie) ogarnąć nieco dom, psa i ugotować obiad.
Nie mam z tym większego problemu - lata praktyki w tzw. pędzie zrobiły swoje.
I tak: pies już po spacerze, sok marchwiowy z dodatkiem pomarańczy, jabłka i odrobimy zielonego selera czeka na spożycie. Czeka, bo zawsze dolewam do całości ciepłej wody i dodaję pół łyżeczki imbiru. Po śniadaniu natomiast zabieram się za przygotowanie obiadu, a dziś na obiad danie jednogarnkowe - gulasz po węgiersku. Pyszny, szybki w przygotowaniu i rozgrzewający. Trzeba powoli przestawiać kuchnię na jesienną.
Pogoda od rana typowa dla jesieni, z zachmurzeniem i deszczem. Na razie bezwietrznie, ale zapowiadają sztorm na cały tydzień. Pomimo wielu lat życia na Wybrzeżu, do tej pory nie przyzwyczaiłam się do wciąż wiejących tu wiatrów. Zaakceptowałam, ale nie przyzwyczaiłam się. Niosą ze sobą niepokój, który bardzo źle na mnie wpływa.
Gulasz ugotowałam w/ 5 przemian. Nie będę opisywać jednak co się robi po kolei, bo to za dużo zamieszania. Ja korzystam , a właściwie korzystałam, bo teraz znam ją bardzo dobrze, z książki poniżej. A jak zapomnę jaki produkt do jakiej przemiany to korzystam ze ściągi, która była w tej książce.
Gotowanie w/g 5 przemian to kwestia strawności pożywienia, ja osobiście nie dorabiam do tego żadnej filozofii. Zauważyłam, że zachowanie odpowiedniej kolejności wkładania produktów do garnka wydobywa z potrawy niesamowity smak i aromat i, że nie potrzeba na prawdę wielu przypraw aby danie było wspaniałe. Wykorzystanie pokarmu w ten sposób ma bardzo korzystny wpływ na organizm.
Przejaśnia się - jest nadzieja na jeszcze jeden fajny dzień
Dobrego dnia Wszystkim :))
P.es. Rzeczony gulasz :)
nawet wygląda ten gulasz rozgrzewająco.....
OdpowiedzUsuńzetknęłam się z kuchnią 5 przemian, może czas odświezyć kilka dań.
właściwie to też taki jednogarnkowy czas zaplanować, na dziś jednak czarlinka .. :)
Alis oświeć mnie - co to jest czarlinka? :)
Usuńzupa z kaczej lub gęsiej krwi, ale nie można jej uzyskać poprzez obcięcie łba (jak w przypadku kury, aby się wykrwawiła), ale w specjalny sposób nakłuwa się głowę ptaka i spuszcza krew do słoika z octem szybko mieszając, co zapobiega ścięciu krwi. Kiedyś stosowano tylko i wyłącznie z gęsi, Już od 20 lat również z kaczek, bo dostęp łatwiejszy...... Jeśli opis jest zbyt drastyczny, to proszę skasuj :)
Usuńwiem, dla niektórych to mięso produkuje się w sklepie...
aaa, to już wiem o co chodzi - nigdy nie jadłam , ale w rodzinie męża ta potrawa była przygotowywana...
UsuńPięć przemian, to brzmi zachęcająco :) Kiedy złapię jakiś oddech w moich nowych psich obowiązkach,to spróbuję. Na razie psiaki pochłaniają niemal cały mój wolny czas.
OdpowiedzUsuńI fajnego kolejnego dnia MM :)
Dzięki BB :))
UsuńPowiem tak: trzeba mieć wolny czas, żeby móc zagłębić się w temat, bo na początku wydaje się nieco zagmatwany... :)
Pozdrawiam :)
Przymierzałam się do tej kuchni 5, ale brak mi cierpliwości. Może jeszcze kiedyś...
OdpowiedzUsuńNie poddawaj się. Mnie tez kiedyś wydawało się to b. skomplikowane, ale takie nie jest. Najlepiej posiłkować się jakąś książka - na rynku jest wiele.
Usuń:))
czytałam coś na temat tej kuchni, ale nigdy się nie skusiłam wypróbować. może dzisiaj, bo na tapecie mięsko :)
OdpowiedzUsuńPolly, ja nie stosuję jej zawsze, ale przeważnie, i nie jest to wbrew pozorom trudne...
UsuńMiłego wypoczynku :))