Najtrudniejszym okresem postu jest kilka pierwszych dni. Odczuwa się osłabienie, ból głowy i głód. Ból głowy dopadł mnie wczoraj po południu. Był tak silny, że musiałam wykonać płukanie jelita. Po zabiegu ból ustąpił niemal natychmiast. Irygację wykonałam z wody i 2 łyżek soli morskiej. Musze powiedzieć, że nie był to zabieg przyjemny, ale skuteczny.
Taki stan dyskomfortu trawa zazwyczaj 2-3 dni, ponieważ do krwi uwalniają się rozpuszczalne w tłuszczach toksyny. Potem powinno być już lepiej.
Głodu ani osłabienia na razie nie odczuwam.
Od czego zaczęłam? Rano wypiłam 0,5 l ciepłej wody z dodatkiem soku z połowy cytryny
W pracy piłam wodę na przemian z zieloną herbatą (liściastą). Po powrocie do domu raczyłam się świeżo wyciśniętym sokiem - 0,5 litrowa porcja na obiad i taka sama na kolację. W międzyczasie cały czas woda. Tej wody wypiłam ponad 2 l w ciągu dnia.
Mimo szczerych chęci, nie udało mi się wytrwać cały dzień tylko na wodzie i soku. Było mi potwornie zimno! Około osiemnastej zjadłam miseczkę gorącego jarskiego leczo i poczułam się BO-SKO!!!
P.es. Tutaj można przeczytać dokładnie o poście Daniela.
No proszę ....jak się chce to się może :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam baaardzo ciepło:)
he he he, dzięki
Usuńjednak pytanie o to zimno było celowe pod poprzednim postem?
OdpowiedzUsuńDziewczyna wie, co mówi :)
Usuń