Piątek był arcytrudnym zwieńczeniem tygodnia. Pogmatwany i wyczerpujący - najeżony trudnościami. I dzięki Bogu, że mam go już za sobą. Miał on jednak bardzo niekorzystny wpływ na moją dietę! W ramach odprężenia sięgnęłam po lampkę czerwonego, wytrawnego wina. I powiem szczerze , że... tego mi było potrzeba! Wiem, wiem! Sama sobie mówię "buuuu", ale uwierzcie mi - nie dało się inaczej, no po prostu się nie da-ło! Teraz rozumiecie, dlaczego pościć należy w odosobnieniu. Pokonała mnie robota, której - im bliżej mety, tym bardziej nie cierpię.
Dzisiaj muszę przywrócić sobie dobre imię. Mam zamiar pościć cały dzień, będąc jedynie o przysłowiowym "chlebie i wodzie", co oznacza: z rana woda z cytryną (jak zwykle), porcja świeżo wyciśniętego soku, a następnie woda i zielona herbata. I tyle!
W czasie diety wypracowałam sobie pewien harmonogram dnia , który działa bardzo dobrze.
Rano woda z cytryną, w ilości 0,5 l, sok marchwiowy z dodatkiem przeważnie jabłek i pomarańczy (zawsze świeży), w ilości 0,5 l. To jest jakby moje śniadanie. Herbata oraz woda do pory obiadowej, czyli do powrotu do domu. Na obiad koniecznie coś ciepłego! Jest to zazwyczaj leczo lub zupa jarzynowa. Na podwieczorek owocek, w ilości sztuk 1 ewentualnie surówka. W przygotowaniu dań królują proste i szybkie przepisy.
Kolejna porcja marchwi...
P.es. Zimno, deszczowo i ponuro... :/
na parujące leczo ślina leci......
OdpowiedzUsuńtrzymam, sciskam kciuki mocno....
dzięki, przydadzą się, bo łatwo nie jest...
UsuńOliwki są dozwolone na tej diecie?
OdpowiedzUsuńOliwki nie są dozwolone na tej diecie, z nich robi się przecież oliwę. Zdjęcie trochę mylące, za co przepraszam - ta surówka jest dla wszystkich domowników, tzn. ja też ją jadłam, ale bez oliwek!
OdpowiedzUsuń