Translate

poniedziałek, 2 października 2017

Powakacyjne wspomnienia

Sierpień to był czas urlopu. Zaplanowany ze szczegółami; między innymi z powodu wesela w rodzinie. No i kolejny wyjazd był przed nami, bo rodzina (w tym Panna Młoda) mieszka na południowym wschodzie. Trzeba było dopiąć wszystko na ostatni guzik, żeby móc spędzić beztrosko dzień wesela, a potem spokojnie jeszcze kilka wolnych dni.

Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię takie imprezy. Spotyka się dawno niewidzianą rodzinę, znajomych i przyjaciół. Można dobrze zjeść, potańczyć, a przy dobrym DJ Wodzireju nieźle poszaleć! No i wystroić się też wypada, bo to przeważnie poprawia humor i sprawia, że czujemy się tak jakoś wyjątkowo! Wesele było bardzo udane, przygotowane z dbałością o każdy szczegół i każdego Gościa.

Po tym, jak kurz  weselny już opadł, a dni wolnych (dzięki Ci Boże) trochę zostało, postanowiliśmy zrobić "objazdówkę" po Roztoczu - mieliśmy do dyspozycji zaledwie 4 dni. Wyruszaliśmy codziennie po śniadaniu, a wracali wieczorkiem z ogromnym niedosytem! A dlaczego? A no dlatego, że Roztocze to PIĘKNA  kraina!!! Mało popularna, ale bardzo atrakcyjna! Byliśmy w wielu miejscowościach, miastach i miasteczkach i szkoda, że tylko przejazdem. I choć Roztocze znam, bo to moje rodzinne strony, paradoksalnie nigdy nie byłam np. nad Tanwią czy w Zwierzyńcu. Biłgoraj pamiętałam jako paskudną, zaniedbaną, brudną - zapomnianą przez Boga i ludzi mieścinę! Jakież było moje zdziwienie teraz, gdy zobaczyłam mega nowoczesne, czyste, zadbane w każdym detalu miasto! Byłam pod wrażeniem! Szczenka mi opadła! W Zamościu natomiast, godna polecenia jest jedynie Starówka. Reszta miasta niezbyt czysta, niespójna architektonicznie, rozwlekła a stan dróg wraz z chodnikami ma wiele do życzenia. No i najpiękniejsze z miast?! To oczywiście moje miasto rodzinne czyli Tomaszów Lubelski ;). Tam się wychowałam i kształciłam. Tam dorastałam, tam były moje pierwsze wzloty i upadki, i pierwsze miłości...Mam do niego ogromny sentyment. 
Nie mam wielu zdjęć, bo w tym zachwycie zapominałam, żeby je zrobić...

To zdjęcie już znacie - 2014 r. przed moją Szkołą Podstawową
Moje Liceum


 Park miejski - po rewitalizacji










 Szumy nad Tanwią




 Zachód słońca w Łosińcu
 I taką perełkę chcieliśmy kupić do remontu, ale jak wcześniej pisałam sprzedaż domu nie doszła do skutku... 

Pogoda była boska, widoki jak z bajki... to był wyjątkowy czas.

2 komentarze:

  1. ciepłe i miłe wspomnienia......
    dom pewnie ma kilku właścicieli..... i nie potrafią się dogadać.......
    czy jeszcze tam czeka na ratunek?

    OdpowiedzUsuń