Wiszą wory pod oczyma
Stanik cyce ledwo trzyma
Doopa płaska, brzuch wydęty
Anturaż mocno wymięty
Hydraulik też potrzebny
Bo tu przeciek niemożebny
Sączy z tyłu, kapie z przodu
Ileż z tym jest korowodu
Głowa stale figle płata
Dziwne sceny w życie wplata
Traci czasem bytu sens
Popadając w nagły suspens
Reumatyzm kręci w stawach
Mus zapomnieć o zabawach
Krzyże bolą, w kościach łupie
Ledwo drepcesz po chałupie
No i pachniesz jakoś dziwnie?
Woda mokra - nie zażywasz zbyt aktywnie
Smrodek zresztą zewsząd bije
Z szafy, z łóżka, a i fotel jakby gnije
Czy zaprosić tu wypada
By nie zabić tym sąsiada
Tu perfuma nie pomoże
Ech, ta starość! - nie udała ci się Boże