(z archiwum)
Drewniana ławeczka jak kości pogrzebanych
-Mocno spróchniała i na wpół rozsypana....
Wiatr nuci cichutko swoją dla nich kołysankę
A drzewa szepczą o chwilach nasączonych blaskiem.
Już nie usłyszą śpiewu ptaków o poranku
Nie poczują ciepła promieni słońca o świcie
Ani zapachu sosnowego lasu po wiosennym deszczu
Nie dojrzą piękna spadających liści jesienią....
Spokój, wieczny spokój.
Wspominam chwile dobre
I uśmiecham się do Ciebie...
A fotografia na której jesteśmy
Bardzo już pożółkła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz