Translate

czwartek, 9 listopada 2017

Jesienny poranek


Żurawi klangor budzi krzykiem
leniwy poranek
Rozprasza mgły, toruje drogę
okruchom światła
Echem niesie obietnicę  dobrego
dnia
Przywołuje spełnione nadzieje,
wypełnia brzegi

Powietrze jak kryształ, wyrywa 
ze snu
Wchodzi w tkankę, oblepia włosy,
skórę
Przywodzi rześkość, wydobywa
energię świtu
Ścieżką przez nozdrza wędruje 
ku niebu...

Po kamienistej nawierzchni ściele 
się szron
Skrzypi jak stare łóżko powodujące 
bezsenność
I srebrzy na wyziębionych 
gałęziach drzew
Zespala zastygłe liście, odmienia 
ich barwę i los

Życie wędruje powtarzając cykl
Zmienia upierzenie jak wędrowny 
ptak
Powróci wiosną na owadzich 
skrzydłach
A teraz nad rozlewiskiem powoli 
zapada w zimowy sen








4 komentarze:

  1. Jesienny poranek..pięknie opisałaś .Ja zawsze zapamiętuje jesień ,kiedy idę do lasu,i tak rozmyślam ,że za 4 miesiące przyjdzie wiosna i też pomyślę ,że to tak szybko uciekło i od nowa śpiew ptasi i zielono wszędzie...Byle zdrówko było ♥Pozdrawiam cieplutko .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł chciałam zmienić na "Listopad", tak jakoś lepiej mi pasuje, no ale...?! już poszło.

      Ja nie przepadam za jesienią, może dlatego, że dużo pracuję w terenie - często marznę i moknę, a poza tym brak słońca działa na mnie depresyjnie...ale tak! oby do wiosny :)

      Pozdrawiam i uściski ślę :))

      Usuń
  2. Jesień, jesień, jest najładniejsza o świcie:-)To moja ukochana pora roku!Pięknie to opisałaś. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki piękne, tym bardziej, że "poetką" jestem całkiem naiwną... :))

      JA nie wiem jak to jest lubić, a co dopiero kochać jesień! No nie wiem i już.

      Serdeczności ślę :)

      Usuń