Translate

środa, 8 lipca 2015

Dzisiaj

pospałam sobie dłużej. Psiarnia osłabiona pogodą nie absorbowała od rana. 
Obudził mnie klangor przelatującyh żurawi, który wdarł się przez otwarte okno.
Poranny spacer, bardzo leniwy - noga za nogą i łapa za łapą - pozwolił głębiej przyjrzeć się "światu".
Lato pachnie oceanem dojrzewających zbóż. Na ugorach, pola i miedzach kołyszą się beztrosko 
modraki, dzikie trawy i rumianki. Przy drogach, zatopione w darniach delikatne, białoróżowe  powoje pachną migdałem jak najlepsze amaretto. Jest cudnie!
Zaczynają dojrzewać porzeczki. Pomidorki koktajlowe kwitną i zawiązują pierwsze owoce.
Pozostałe pomidory nadal stoją jak zaklęte. Kwitną, ale nie zawiązują owoców i zaczynają
 skręcać się przy wierzchołkach. No cóż, bywa i tak. Za to moja śliwa - jedna, jedyna - obsypana w tym roku owocami.

A jutro kolejni goście - bardzo fajni i oczekiwani. Zabieram się więc za przygotowanie legowisk ;)

Miłego dnia dla Was :):)

♥♥♥


Ps. Pogoda zmienna - chmury przeplatane słońcem i na razie bez deszczu.
Temp. 22 stopnie C
 ;))

17 komentarzy:

  1. Czuję chyba silną więź z Twoją psiarnią, też jestem osłabiona pogodą :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. źle się wyraziłam - zmiennością pogody ;))

      to nie padało jeszcze u Ciebie?!

      Usuń
    2. A co to za deszcz.....więcej wiało niż padało!

      Usuń
  2. Wierzę Ci maminko, bo musi być cudownie w takich zapachach :)
    Może życzyć Ci samosprzątających gości :)))) ????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jak nie jak tak! tylko samosprzątających ....szczególnie po swoich pieskach
      ;))))))

      Usuń
  3. Uwielbiam porzeczki!! Właśnie je wcinam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo! już mi ślinka pociekła :)

      u Ciebie ze dwa tygodnie szybciej dojrzewają ...

      smacznego :))

      Usuń
  4. Rzeczywiście, ta pogoda poniewiera :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak to pogoda...jesteśmy częścią natury, czy chcemy czy nie chcemy :))

      Usuń
  5. I moje pomidoryki jakoś ciężko sobie radzą, od kilku dni, jakby próbowały od nowa żyć...
    :)

    OdpowiedzUsuń
  6. co za piękna pobudka! mnie budzi hałas przejeżdżających, śmierdzących samochodów.. :(
    spacerek sielankowy!
    Życzę dobrych dni z gośćmi :) :******

    OdpowiedzUsuń
  7. takie cudne zapachy o poranku.....hmmmmm aż chce się żyć :)

    OdpowiedzUsuń
  8. U nas w miejscowości rodzinnej też ostatnie dni były pochmurne,deszczowe i zimne.Pogoda adekwatna do mojego nastroju przy powrocie do życia we Włoszech,Tu zaś upały nie do wytrzymania.Płakać mi się chce.Ehhh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, podły nastrój zadomowił się u mnie i chyba pozostanie na dłużej....

      Usuń