A morze bardzo, ale to bardzo...pachniało morzem. Ciepło, prawie bezwietrznie. Trochę za dużo ludzi, jak dla mnie, bo lubię bardziej samotnie. Mam nawet takie swoje ciche miejsca, tylko, że teraz grasują tam dziki.
Tak czy siak spacerek udany....no, prawie!
Po drodze spotkałam znajomą. Zwykłą znajomą, nie dobrą, zwykłą. Uśmiechałam się do niej z daleka, jak to ja mam w zwyczaju, po czym przywitałam mówiąc: "Dzień dobry". A ona?! Niby spojrzała na mnie, potem szybko odwróciła głowę, coś tam odburknęła pod nosem i równie szybko przeszła. Poczułam się jak małe dziecko, które chciało być miłe, a któremu powiedziano, z dużą pogardą: " Co się gapisz???" Nagle uświadomiłam sobie, że pani była miła, ale tylko wtedy jak coś ode mnie potrzebowała. A potrzebowała! Niby nic takiego się nie stało...ale jakoś tak bardzo poczułam się nie halo.
Ja wiem że pozostaje niesmak, ale odpuść sobie :)
OdpowiedzUsuńTo ona ma problem nie ty. Jest widać zgorzkniałą, sfrustrowaną, nieszczęśliwą kobietą. Ja takim ludziom współczuję.
Buziaki Maminko i nie przejmuj się, ważne że słonko fajnie grzało i morze pachniało mocno morzem :)
Albo... miała jakiś problem, gryzła się w sobie, może szukała podobnej samotności, wystraszyła się, że zechcesz z nią rozmawiać... i zwyczajnie zwiała 'w swój świat'.
UsuńWiem, to nic nie tłumaczy... przykro się człowiekowi robi zawsze, ale mnie pomaga takie tłumaczenie drugiego (jeśli jeszcze zdam sobie sprawę z tego, ile razy samej zdarzyło mi się odburknąć, oj... aż się zarumieniłam ze wstydu).
Buziaczki, Maminko :***
i głowa do góry!
Zgadzam sie z Julia,choc to przykre.
UsuńZnam takich ..co sa gdy czegos potrzebuja...znikaja gdy Ty czegos potrzebujesz.
Na szczescie mieszkam w miejscu gdzie wszyscy ludzie usmiechaja sie do siebie,czy sie znaja czy nie,zawsze jest jak sie masz i usmiech od ucha do ucha:)
Ja Ci tez wysylam usmiech:)))
Oooo, jesteś Małgosiu, to dobrze, bo docierają do nas bardzo niepokojące wieści ze Stanów :))
UsuńNo i tak powinno być, znaczy z tym uśmiechem...codziennie, w tych lub innych okolicznościach, ocieramy się o siebie i zwykła ludzka przyzwoitość czy kultura nakazuje przywitać się chociaż!
eNNko, może i tak było...ale dobrze wiemy, że nie umiemy tak otwarcie i szczerze...zawsze jakoś dziwnie chowamy się w sobie, udajemy, ze nie poznajemy, albo, że nie zuważyliśmy
UsuńWcale nie wyglądała na nieszczęśliwą czy sfrustrowaną?!
UsuńChyba, mimo wieku, niewychowana!
Morze było dzisiaj cudowne :))
Jestem,jestem...u mnie nie jest tak zle(ja mieszkam niedaleko Filadelfii),snieg lezal dwa dni,dzisiaj rano jest juz +16'C,w nocy ma znowu przjsc ochlodzenie ale bez przesady:)
UsuńA dwa dni temu mielismy -18'C,niezla hustawke nam funduje ta zima:)))
W Minesocie....czy jakoś tak, nawet do -50 brrr
UsuńTeż sobie uciąłem. Znaczy się spacer :)
OdpowiedzUsuńTo było celowe....użycie tego słowa...zamiast drzemki spacerek :)))
UsuńNie masz się co przejmowac, to już tej pani problem. Nastepnym razem nie będziesz pomagała i tyle ;)
OdpowiedzUsuńMiałam masę podobnych sytuacji, duzo nieprzyjemniejszych.
ściskam :))
Nie będę ;)
UsuńWiesz co, jakoś dziwnie mięknę na starość...
Znam takie panie, znam. I nie przestaję się do nich uśmiechać, bo niby dlaczego ma mi się udzielać ich nastrój?
OdpowiedzUsuńNie psuj sobie humoru, Maminko. Szkoda dnia :*
No juz mi przeszło....prawie :))
UsuńZawsze jakiś niesmak pozostaje :)
U mnie było dziś bardzo ciepło, syn spędził pół dnia na zewnątrz, ale ponoć zima już nadchodzi..
OdpowiedzUsuńMogłaby przyjść, byle nie za ostra...lubię lekki mróz i trochę śniegu, ale tylko trochę :))))
UsuńMatko, jak ci zazdroszczę, że morze masz pod nosem, a w zestawieniu z nim to niemiła pani winna się utopić w oziębłości własnej osoby
OdpowiedzUsuńhttp://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Hahaha, świetna fraza :))))
OdpowiedzUsuńAsiu, powiem Ci w tajemnicy, że wolę las od morza....wygwizdowo mnie męczy :))
Jest i mój ulubiony zespół :D
OdpowiedzUsuńW swoim krótkim życiu spotkałam takich ludzi, którzy byli ze mną wtedy, kiedy coś akurat potrzebowali, a wtedy kiedy najbardziej na nich liczyłam, niestety nie stali koło mnie, a jedynie odwracali się. No cóż, takie jest życie i trzeba to jakoś przegryźć.
Po części zgadzam się z Julią i po części z eNNką. Może ta Pani miała słaby dzień i nie spodziewała się Ciebie spotkać, akurat w tym miejscu. Tego już się nie dowiemy. Możemy tylko domyślać się co ta Pani miała na myśli :D
Pozdrawiam :)
Masz racje, nie wiem i nie chcę wiedzieć !
UsuńBuziaki :)
http://www.youtube.com/watch?v=14jlfuwHqr4
OdpowiedzUsuńDzięki :))
UsuńOd jakiegoś czasu jestem bardzo wyczulona na to czy przyjaźń (znajomość) działa w dwie strony. Do szewskiej pasji doprowadza mnie gdy, okazuje się, że jakoś nie. Tylko brać co dają. Boli mnie to, i zawsze muszę przypominać sobie, że nie robimy czegoś dla wdzięczności, tylko dlatego, że lubimy lub chcemy to zrobić.
OdpowiedzUsuńDzień minął fajnie, też zaliczyliśmy długi spacer.
Kiedyś ludzie byli bardziej przyjaźni i otwarci....może za dużo problemów teraz?
UsuńDziki świat, dzicy ludzie
OdpowiedzUsuńnie przejmuj się takimi, wazne, że jesteś sobą, pogodna i miła :)
ściskam
Małgosiu, moja pogodność zależy od pogody :)))
OdpowiedzUsuń... masz rację dziki świat, dzicy ludzie
ściskam równie mocno :*