Tak mówi moja koleżanka...i ma rację. Ciasto przygotowywałyśmy i piekłyśmy w tym samym czasie. I tak samo nam wyszło....czyli twarde jak kamień! Ale, ale podobno tak ma być! Od kilku dni stoi w gospodarczym i kruszeje. I niech lepiej skruszeje!
Chciało mi się poeksperymentować.....
...jak bochen chleba :)))))))
:)))
OdpowiedzUsuńW każdym razie pachnie!
Mmmm.... czuję ten boski zapach przez monitor :)
Ino zapach mu się ostał :)))))))))
OdpowiedzUsuńMoże go na tortury wziąć? szybciej skruszeje ;)))
OdpowiedzUsuńHmmmmm...a znasz jakieś :)))))
OdpowiedzUsuńMoże okładanie wałkiem ? :P
Usuńnajpierw, spróbuję nożem, potem konfiturą z czarnej porzeczki, obleję drania polewą czekoladową.... w zanadrzu mam jeszcze ciasteczkowego potwora :))))))
Usuńpolewa może go skutecznie poddusić :P
UsuńBo to jest właśnie uroda piernikowa... twardość i kruszenie w połączeniu :)
OdpowiedzUsuńPięknie się prezentuje...
Czyli będzie dobrze...to dobrze! :)))
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNo ciekawa jestem Twojej opinii, już nie zdążę z tym piernikiem, ale na Wielkanoc mogłabym się skusić :)
OdpowiedzUsuńWygląda imponująco :)
z tego co słyszałam podobno wyborny....już niedługo przekonam się sama ....i opowiem :))
UsuńSporo tego piernika, a jest to do wykorzystania. Ja np. rozkruszam zawsze trochę pierniczków do wątróbki. Pychota.
OdpowiedzUsuńAle jak do wątróbki..szczegóły proszę!!
UsuńNa patelnie wrzucasz 2 łyżki masła, nie niewielkim ogniu trzeba zeszklić cebulę, a następnie dodajesz wątróbkę. Gdy się usmaży, posypujesz łyżeczką majeranku, podlewasz wodą (1/4 szklanki)i dodajesz pokrojone w plasterki jabłko. Dusisz kilka minut, gdy woda wyparuje dodajesz jeszcze trochę, by mógł się zrobić sos. Solisz, pieprzysz i dodajesz pokruszony piernik. Ja daję 2-3 pierniczki w lukrze. Mieszając czekasz 2-3 minuty, zdejmujesz z ognia i gotowe.
Usuńa wątróbka drobiowa?
UsuńTak, najlepiej z indyka.
Usuńdziekuję :))))
UsuńFiu fiu jakie smakowitości!!!!!!!! szkoda,że na diecie jestem :( ....
UsuńWygloda naprawde jak bochen chleba,jesli nie skruszeje to zawsze mozna zrobic moczke(to taka slaska potrawa wigilijna)http://www.potrawyregionalne.pl/229,1663,WIGILIA_SLASKA_.htm
OdpowiedzUsuńMieszkalam jakis czas wsrod slazakow ,takich z krwi i kosci, i ten okres zycia wspominam najlepiej:)
Poczytałam...nigdy o tym nie słyszałam, bo z okolic bosych Antków pochodzę...to takie danie do picia bardziej ?!
OdpowiedzUsuńJak jest naprawde dobrze zrobione to dosyc geste ale pic tez mozna i treba jednak umiec zrobic,jadlam u kilku osob a tak naprawde smakowalo mi tylko u jednej:)
Usuńjak postoi do Trzech Króli to, to zostaną Ci tylko okruszki,
OdpowiedzUsuńpodrzuć zdjęcie gdy go rozkroisz, bo zainteresowanie spore :)
Polany polewą czekoladową zyskuje, wypróbowaliśmy w tym roku z dynią i powidłami - pycha.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/