Translate

środa, 23 października 2013

Syzyfowa praca...

Dzisiaj robotę niepotrzebną wykonałam, bo drzewa grubo odziane jeszcze. Ale, podwórko nie las i ogarnąć trzeba!

Jabłuszka od sąsiadów...jutro z ciastem poszaleję.

Linka od ręcznego się zerwała! Zaś wydatek, a ja tylko przy groszu jestem. Dobrze, że chociaż dzień był PIĘKNY.

2 komentarze:

  1. Mój ręczny też szwankuje - naciągnięty chyba, nie trzyma zbyt dobrze.

    Podoba mi się na Twoim podwórku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie się średnio podoba...pomijam tu fakt codziennego grabienia, bo akurat babo ze mnie śląsko, w barach szeroko w d---e wąsko i w związku z tym parę posiadam no i jeszcze lubię to, ale łyso wszędzie, goło wszędzie...smutno będzie, oj będzie! :)))

    OdpowiedzUsuń