Translate

poniedziałek, 21 października 2013

Burzowy poniedziałek...

Bladym świtem lało siarczyście, błyskało i grzmiało. "Rodzinę", tę najmniej potrzebną z samego rana, obudziło. Wszystkim nagle siku i kupę na potęgę, już, natychmiast. Otworzyłam drzwi na dwór i róbta co chceta. No ale gdzie tam! Jak zobaczyły co się za drzwiami wyprawia, szybciutko w tył nawrót i na miejsca :)).  Zdjęcia po "akcji" zrobione.







A tu...! to tak apropo's wczorajszego posta :) - archiwalne, zrobione późną wiosną



6 komentarzy: