Translate

poniedziałek, 11 grudnia 2017

Przedświąteczna zmora


Garderoba ogarnięta, po całości, i choć uporządkowanie zajęło mi, a właściwie nam 
niemało czasu i wysiłku, to w ogólnym rozrachunku nie żałuję, bo wygląda na prawdę dobrze i estetycznie. A co najważniejsze, odchudzona o co najmniej połowę. A zaczęło się całkiem niewinnie...

Po malowaniu salonu pozostało dość sporo farby- farby, której żal było wyrzucić. Można było ewentualnie przechować, ale tylko w garażu, gdzie najprawdopodobniej (z powodu niskich temperatur) nie przetrwałaby do wiosny. Postanowiliśmy więc wykorzystać ją na odnowienie ścian w garderobie.

Najpierw jednak należało przenieść wszystko do innego pomieszczenia, tu czyt. do sypialni. 
Nie brałam w tym udziału, bo rzecz cała działa się w godzinach mojej pracy.
To co zobaczyłam potem było przerażające! Cała, dosłownie cała sypialnia, która jest dość sporych rozmiarów (22m) była zawalona. Pudła różnej maści, książki, segregatory z dokumentami i innymi papierzyskami, komplety pościeli, dodatkowe kołdry i poduszki (dla gości), ręczniki, obrusy i serwetki - każda z innej parafii. No i na koniec ubrania, w tym garnitur Marudy jeszcze z czasów yyyy...matury! I wiecie co ? dalej pozostał! :/ Oj!

Przyznaję, od ponad 5 lat nie robiłam tam generalnych porządków. Nie miałam na to ani czasu ani też ochoty. Raczej dokładałam niż odejmowałam. Nie spodziewałam się jednak, że tyle tego tam jest, że tyle się mieści?! Po kiego groma człowiek tyle gromadzi????!!!!

Po segregacji pozostała połowa. Uważam, że to i tak jeszcze za dużo. Ja wyrzuciłabym o wiele więcej, ale Maruda przywiązany kurczowo do niektórych rzeczy (w tym garnituru maturalnego!) nie pozwolił. No i nie poradzisz! :/
Nie ma jednak co narzekać, bo stan sprzed i po jest absolutnie nieporównywalny!

Pojawiły się pierwsze świąteczne ozdupki, takie nienachalne. Tuż przed  wigilią zrobię , jak co roku, kilka stroików ze świeżych gałązek, plus choinka i to chyba tyle.  Od pewnego czasu mam w sobie jakąś taką niewytłumaczalną niechęć do tych wszystkich dekoracji. Denerwują mnie. Sama nie wiem dlaczego. W końcu i tak się pojawiają, ale żebym się tym jakoś szczególnie jarała to nie powiem.

Pogoda w kratkę - jeden dzień mrozi, a w następny odwilż z temp. na dużym plusie.
Rano nieco poprószyło, ale już w południe śladu po tym nie było.

Wczorajszy poranek był piękny, ale pod wieczór przyszło spore ochłodzenie...
 Rzeczone dekoracje...
 I mój zmęczony życiem, a raczej porządkami pies ;)))

Miłego dla Was, a dla lepszego samopoczucia i wprowadzenia w nastrój Frank Sinatra :)



8 komentarzy:

  1. Mały kroczek w celu realizacji planów zrobiony... przy przeprowadzce będzie łatwiej. :)
    Zdjęcia sprzedażowe odśwież, może komuś wpadną przedświątecznie w oko... i będzie marzył o własnych czterech kątach nad morzem.....
    miłego wtorku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie, będzie łatwiej a na pewno lżej ;)

      Może zrobię, ale nie teraz , a poza tym nie posiadam dobrego aparatu fotograficznego, trzeba więc liczyć na ładne słońce, a tego jak na lekarstwo albo wcale...

      Usuń
  2. Bardzo lubię ten czas przedswiąteczny,,,mam duszę artystyczną więc uwielbiam szykowanie,dekorowanie...wszelkie ozdóbek wieszanie..gorzej z gotowaniem,ha,ha jakoś ostatnio tegonie lubię....Od lat marząmi sie wyjazdowe święta:):) Pozdrawiam ze śnieżnej Anglii:):):Zasypało nas na biało:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę,że stres jaki towarzyszy mi od kilki lat spowodował u mnie taką ambiwalencję...dobrze, że z gotowaniem ani pieczeniem nie mam problemu ;)

      Dzięki Pati, byłam u Ciebie i widziałam - Anglia w bieli, to ci dopiero ciekawostka przyrodnicza :)

      Usuń
    2. tak to była ciekawostka ale się skończyła przyszła ulewa i śnieg cudny ,biały zmyła:):):):

      Usuń
  3. Staram się odkładać do worków systematycznie rzeczy, które nie są już używane, u nas w każdą środę podjeżdża auto i odbiera, co chcesz oddać, to dobry system, bo nie gromadzimy rzeczy i przedmiotów, które mogą przydać się innym ludziom. I fajnie, kiedy wszystko układa się po remoncie, tak jak lubimy. Miłego MM :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobry system, i pożyteczny. U nas gdzieniegdzie stoją pojemniki PCK, do których można oddać niepotrzebne ciuchy. Natomiast nie ma co zrobić z tzw. durnostrojkami czy innymi przedmiotami. Żal wyrzucić, bo stan często gęsto idealny...

      Uściski ślę :)

      Usuń
    2. ja mam za sobą chyba ostatnio z pięć przeprowadzek,już nie liczę ,to pozbyłam się tylu rzeczy ,że nie wiem co i jakoś mi ich nie brakuje..więć też nie wiemjaki Ty poco człowiek to gromadzi:):):)Oddałam do caritasu

      Usuń