Nostalgiczny błogostan. Żywy inwentarz, zwany dalej rodziną,
przepędzony ponad dwugodzinnym spacerem po okolicznych polach i łąkach. Teraz drzemią, zbierają siły do następnej awantury.
Chałupka ogarnięta, a teraz... wycieczka rowerowa.
Rano wykorzystałam to piękne słońce i zrobiłam kilka zdjęć.
Miłego dzionka... :)
Wycieczka rowerowa to to co najbardziej lubię robić wieczorami :) Wysiłek fizyczny oczyszcza umysł.
OdpowiedzUsuńSamych słonecznych sobót życzę ;)
I wzajemnie Piękna Julio :)
OdpowiedzUsuń