na lotnym gruncie usuwającym się powoli
spod nóg. Już za moment, za chwilę
spadać będę w otchłań niepewności
w nowy nieznany świat, lub nieświat.
Poczucie bezpieczeństwa uleci
i zapadnie się, a ja razem z nim.
Ciągła walka wyczerpuje...
Zostają popioły.
Skazaniec siedzi albo leży,
albo je...tak , właściwie to cały czas je,
coś przeżuwa.
Zamknięty w szklanej kuli,
w świecie bez potrzeb.
No nie,tak całkiem to nie...
Ma trzy potrzeby: spania ,jedzenia
i wydalania...
Wielokrotnego jedzenia
i wielokrotnego wydalania.
Mama Maminka
z dedykacją...
Kochani dzięki za wszystko, było wspaniale
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz