Translate

sobota, 9 września 2017

Kawkę poranną se uparzyłam i napisać postanowiłam.... ;)

Czy powrócę do pisania ?! Nie wiem! Ale dzisiaj, jakoś tak mi smutno,  jakoś tak samotnie...

Maruda wybył z chaty przed ósmą. Pomaga koledze w remoncie chałupy - remont zakrojony na dość szeroką skalę.......łooo matuchno, jak ciężko jest sklecić tych kilka zdań po tak długiej przerwie???!!!

No dobra, próbujemy jeszcze raz!

ZA oknem deprecha, ale Wy z pewnością też tak macie, więc nie ma się czym  chwalić.
W chacie, po całym tygodniu nicnierobienia, bordello bum bum! Trzeba by się zabrać (i to szybko ) do ogarnięcia tematu, ale??? się nie chce! Zwyczajnie. Trochę mnie to uwiera, bo przecież Wy wiecie, że co jak co, ale porządek to ja uwielbiam. I na pewno, zaraz po tym ględzeniu w ruch pójdą szczotki, szmatki, odkurzacze i inne niezbędne do sprzątania akcesoria :))).
Chata od pewnego czasu stoi w ofercie sprzedaży. Nie inwestujemy więc, nie remontujemy (ale też nie zaniedbujemy), bo szkoda kasy. Potencjalni nabywcy i tak zrobią wszystko (od nowa) po swojemu.
Jeśli chodzi o sprzedaż , to łatwo nie jest! Rynek zawalony jest ofertami nieruchomości od prywatnych właścicieli a i deweloperka buduje tu u nas jak szalona. Wykupują każdy wolny kawałek ziemi i natychmiast stawiają mini osiedla. Robi się dość ciasno i ziemi ubywa błyskawicznie. Miejsce jest mega atrakcyjne, z widokiem na Zatokę, w bliskiej odległości od morza. Za kilka lat, jak już zabudują niemal wszystko, ceny nieruchomości będą kosmiczne!
Teraz zaś, kupujący przebierają jak w ulęgałkach. Marudzą przy tym, wymyślają a tak na prawdę to chcieli by za darmo ;))). No ale takie prawo rynku!

Dzisiaj mija rok odkąd nasza ukochana Dorcia przeniosła się za tęczowy most.
To było wspaniałe psisko - wierne, posłuszne i cierpliwe. Była moją obrończynią, i to nie z racji charakteru, a wyglądu. Swoją posturą odstraszała każdego potencjalnego "napastnika". Bez obawy mogłam przemierzać z nią najmniej uczęszczane zakamarki. Na zawsze pozostanie w mojej pamięci :*

No i cóż?! Będę kończyć tę moją pisaninę, ale żeby nie było tak całkiem na smutno, to pochwalę się? Moim pierworodnym....Wnusiem! Z matki Polki ;) i ojca Ukraińca.
Mój Antonio ma już 20 miesięcy i jest cudowny!, śliczny, inteligentny - mały bystrzacha, wrażliwy - czuły pomocnik!!! Babcia kocha całym swoim serduchem ♥♥♥



Kochani, to tyle w telegraficznym skrócie! Dzięki za poświęcony czas :*
Miłej soboty dla Was i miejcie piękną jesień :)

7 komentarzy:

  1. Śliczne oczy ma Twój wnuczek. Takie pięknie błękitne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki piękne :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ale niespodzianka!!!!!!!!!!
    super miła w poniedziałkowy poranek. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  4. No dzięki , dzięki Alis :)))))

    :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Czesto mysle o Tobie.
    Nie wiem dlaczego nie pokazuja mi sie nowe wpisy ale dotarlam i to mnie cieszy .
    No coz,zycie to nie rownina,sa wzniesienia i dolki, niestety.
    Wnusio PRZECUDNY, te oczy blekitne:)
    A jaki do babci podobny!!!!
    Sciskam M.

    OdpowiedzUsuń
  6. Maqłgoś, pojęcia nie mam z jakiego powodu nie wyświetlają Ci się moje wpisy! nie jestem dobra w te klocki :(
    Dzięki za pamięć, ja też często myślę o Tobie. Niestety nie składa mi się, żeby przysiąść i skrobnąć co nieco, ale się postaram :)
    Pozdrawiam ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj Mamo Maminko dziś Twój blog mnie znalazł, czy może ja jego???:):)Ja jakis czas także nieobecna ,wróciłam z nowym blogiem,zapraszam...cieszę się,że wróciłas do pisania,to pomaga:)
    Uściski i pozdrowienia serdeczne
    a psina slodka na pewno dalej czuwa nad Tobą:)

    OdpowiedzUsuń