Grypa rozpanoszyła się u nas na całego. Z cieknącym nosem, z ciężkich kaszlem , z bólami i pieczeniem w klatce piersiowej, z bólami kości i stawów etc. etc. No po prostu typowo.
Powaliło wszystkich - od najstarszego do najmłodszego. Ale,że obowiązki wzywają i nie ma zmiłuj, głowa i szyja rodziny , mimo fatalnego samopoczucia i osłabienia, posiłkując się (niestety) antybiotykiem, musiała powstać, zająć się obolałymi słabeuszami.
Młodzież, która wiecznie studiuje (takie czasy), nafaszerowana paralekami wybywa z domu już z samego rana (zafafluniona), a babcia z dziadkiem zajmują się małym zakatarzonym Absorberkiem, który bardzo dzielnie znosi choróbsko, a nawet trochę"pomaga" w gospodarstwie domowym :))) - szczególnie przy sprzątaniu, ubierając się przy tym bardzo stosownie.
No i jak tu chorować? Człowiek jak na to patrzy, to od razu czuje się lepiej... :)))
Miłego dnia Wszystkim, którzy tu zaglądają i zdrowia dla Zagrypionych :)
to zdrówka dla Wszystkich... :)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia i dobrego dnia dla całej Rodzinki !
Dzięki, przyda się :))
UsuńDziękujemy i też pozdrawiamy :)
Zdrówka MM i niech się udziela wszystkim wokół :) A jesień zawsze wita nas katarami, i nie ma mocnych na jesienne chłody :(
OdpowiedzUsuńOstatnio miałam szczęście - choróbska omijały mnie, ale w tym roku poległam niestety, chyba muszę pomyśleć o jakimś detoxie...
UsuńMiłego dnia BB :)