Translate

sobota, 1 sierpnia 2015

czy warto...8

Czekaliśmy na przelew pierwszej transzy z banku. Wcześniej, żeby nie tracić cennego czasu objeździliśmy "wszystkie" okoliczne składy, markety budowlane, "salony" i dokonaliśmy wyboru glazury, terakoty, odpowiedniej deski barlineckiej na podłogi oraz armatury. Umówiliśmy się także z  fachowcami, na maszynowe położenie tynków wewnętrznych i prace elewacyjne na zewnątrz. 
Prace wykończeniowe miały iść dwutorowo. Realizacji nie doczekałam...

Wyjazd zbliżał się dużymi krokami....i był mi bardzo nie na rękę w tym gorącym czasie!
Byłam okrutnie strapiona! Mąż pozostał na placu boju sam!!! Były co prawda dzieci, które zawsze
bardzo się starały i pomagały, ale jedno było w klasie maturalnej a drugie w ostatniej gimnazjalnej.

Wyjechałam a prace ruszyły pełną parą....



 before, after... ;))
 budowa tarasu - Mąż i Majster

 salon - to samo ujęcie - drzwi, które stoją koło okna prowadzą donikąd, czekają na montaż...

 Prace trwały ponad trzy miesiące, niosąc ze sobą różne problemy...


Kochani, po tygodniu strasznej zimnicy i intensywnych opadach zaświeciło słońce.
Upałów nie ma i chyba u nas już nie będzie, ale przynajmniej nie pada :))
Życzę pięknej soboty i pięknej pogody :)

18 komentarzy:

  1. Ciesz się słońcem :)

    A biały domek naprawdę wypiękniał tą ciężką pracą ;)

    Z ciekawości - zdradzisz, w której części Włoch byłaś?

    OdpowiedzUsuń
  2. SZACUN!!!!!!
    na jednym ze zdjec dom wyglada jakby byl zawieszony w powietrzu,...kurcze naprawde teren dla odwaznych budowniczych:)
    Milego wypoczynku Maminko:***

    OdpowiedzUsuń
  3. tylko głupota czyni ludzi odważnymi - tak to teraz widzę ...

    dzięki Małgoś i wzajemnie :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzy miesiące, to chyba nie tak długo jak na taki postęp w budowie?
    Ale widok z domu masz do pozazdroszczenia, pewnie często gapisz się w okno :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gdybyśmy nie mieszkali to może i tak! ale wyobraź sobie, że rano trzeba iść do pracy, do szkoły, gdzie nie można normalnie zrobić śniadania ani się umyć...znaleźć czystych rzeczy w tym bałaganie...a nauka?!

      Usuń
    2. No może i masz rację. Nawet mały remont dezorganizuje życie.

      Usuń
  5. zmiana niesamowita. jak to fajnie spojrzeć na to wszystko z perspektywy czasu i cieszyć się fajnym domkiem i ogrodem. a co przeżyliście to wasze :)
    majster i mąż.....widać kto w tym duecie pracuje :D
    buziaki z upalnego dołu kraju :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Polly, Jesteś niesamowicie spostrzegawcza ;)))))
    ..a pomocnik ma zawsze przerąbane ;)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wieeeesz.......budowlańców znam na wylot :)))))

      Usuń
    2. wobec tego szkoda, że my nie znałyśmy się wcześniej... ;)))

      :***

      Usuń
  7. pieknie widać marzenia na zdjęciach :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nic dziwnego, że się takie domy potem kocha i chucha na nie. To naprawdę jest niesamowite, zbudować dom. Podziwiam :)

    Czytając zdanie o zimnicy, po tej dwutygodniowej fali upałów, jakoś tak mi się tęskno zrobiło.

    Uściski poporwotnie ślę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BB i ja kocham mój domek, bardzo! i bardzo dobrze się w nim czuję...a ile potu zostało przelane to tylko my wiemy...

      :))

      Usuń