Translate

czwartek, 16 października 2014

Swojskie jadło...

...czyli pierogi z kaszą gryczaną i twarogiem! Pyszne domowe jedzenie - trochę pracochłonne, ale co tam! Czego to nie robi się dla kochanych mężczyzn...z miłości ;).

24 komentarze:

  1. Kobieto szacun- jedzenie z miłości smakuje niczym nektar Bogów, a Twoje pierogi wyglądają nieziemsko!!!
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  2. wyglądają i smakują jak najbardziej ziemsko, bo ja bardzo bardzo ziemska jestem, co w wolnym tłumaczeniu oznacza: nieskomplikowana, normalna, pospolita, przeciętna, zwykła...no! chyba wszystkie przymiotniki już wypisałam ;))))

    ..ale dzięki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham pierogi, ale nie robić :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to chyba jedna z nielicznych potraw, którą robi się długo a znika błyskawicznie

      rozumiem Cię ;))

      Usuń
  4. To nieludzkie publikować wieczorem takie pyszności!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mniam :))
    U mnie najszybciej znikają z serem - na słodko. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. pierogi z kaszą i twarogiem, pyszne są, zainspirowałaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu, ważne są proporcje - 2:1- twarogu do kaszy, wówczas nie są mdłe, do tego boczek świeży lub wędzony, pokrojony w drobną kostkę usmażony na wolnym ogniu razem z cebulą - dla wegetarian wersja bez boczku

      smacznego :)

      Usuń
  7. Ja też zaraz oszaleje z zazdrości
    ale wrzucaj zdjęcia jeszcze lubię chociaż popatrzeć. Niestety, dla mnie nieosiągalne cuda pokazujesz..........
    :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to ostatnie zdjęcie=> dosłownie złapać i wyjąć z monitora
      (to powinno być zabronione) :)

      Usuń
    2. wpadłam jeszcze po jednego na drugie śniadanie :)

      Usuń
    3. ale dlaczego nieosiągalne?

      Usuń
    4. nie nauczyłam się jeszcze robić. Wiem wszystko przede mną, Ale tak zjeść kilka,.... to "niebo w gębie"
      Kiedyś robiłam, i można było nimi rzucać o ścianę....

      Usuń
    5. aaaaa, bo widzisz cały sekret (zresztą całkiem prosty) tkwi w cieście....otóż!!!
      - najpierw przesiewam mąkę
      - następnie solę (na oko)
      - potem dodaje 2-3 łyżki oleju
      - a na koniec podlewam wrzątkiem!..tak wrzątkiem, uważając przy tym aby się nie poparzyć (nie chcę być żoną popa!).
      I zagniatam..a następnie wyrabiam na jednolita gładką masę - rozwałkowuję i wycinam kółeczka szklanką, nakładam farsz, zlepiam i...wiola!
      Prawda, że proste! :))))

      Usuń
  8. o wow! wyglądają przepysznie! :)
    :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może będę nieskromna ;))), ale smakują tak samo :)

      Usuń
  9. Wczoraj miałem na obiad to samo. Pychotka.. i chyba "jestem kochanym mężczyzną":-)

    OdpowiedzUsuń