Ojciec jest jedną z najważniejszych osób w życiu dziewczynki.
"Młodą kobietę kształtuje tak samo relacja z matką, jak i ojcem. Natomiast właśnie jej kobiecość, akceptacja siebie, swojego ciała, urody w dużej mierze jest pochodną tego, jaka była jej relacja z ojcem w czasie jej dorastania"-Joanna Heidtman.
Jeśli tata zachwyca się nią,komplementuje, jest z niej dumny, to jej samoocena będzie wysoka, zarówno w wieku pięciu lat, jak i później, w dorosłym życiu. I odwrotnie. Jeśli ojciec wciąż krytykuje, wyśmiewa, nie akceptuje, to ona sama nie ma szans na zaakceptowanie siebie. Związek rodziców, to jak ojciec odnosi się do matki, to dla dziewczynki a potem młodej kobiety, pierwszy i najważniejszy wzór relacji damsko-męskich. Jeśli ma dobry przykład, może z niego korzystać w dorosłym życiu. Jeśli ma zły...brakuje jej wzoru jak być powinno. Teoretycznie wie, czego unikać (awantury, przepychanki, poniżania), ale nie umie zastąpić tego właściwymi zachowaniami. Wiele z tych kobiet nie wie jak stworzyć udany związek, boją się związku złego, pełnego agresji. Te, które z kimś się wiążą, najczęściej są bierne, uległe, oczekują, że partner je poprowadzi i pokaże jak ma wyglądać szczęśliwa rodzina. A kiedy dochodzi do konfliktu (nawet drobnego), reagują tak, jak kiedyś ich matki. Krzyczą, płaczą, pakują walizki. Robią to, czego nauczyły się w domu.
Kiedy patrzymy na zdjęcie swojego ojca, a potem na swojego partnera, wydaje się nam, że uniknęłyśmy pułapki, w którą wpada wiele kobiet. Fizycznością są diametralnie różni. Nie chodzi tu jednak o podobieństwo fizyczne, czy nawet psychiczne, ale o to jak ojciec traktował córkę, jakie miejsce wyznaczył jej w swojej hierarchii. Jeśli byłam oczkiem w głowie taty, mam dużą szansę na związek z kimś, kto będzie o ten związek dbał, kto będzie traktował mnie jak najważniejszą i najcenniejszą osobę na świecie. To, że jesteśmy księżniczkami, czy królowymi dla swoich partnerów, to wcale nie szczęśliwy traf, ale kapitał, który wyniosłyśmy z domu.
Jeszcze większym problemem dla dziewczynki czy młodej kobiety jest sytuacja, w której ojciec odchodzi lub umiera. Dla córki odejście ojca to komunikat: "nie jestem warta tyle, by mężczyźni chcieli ze mną być". Szuka winy w sobie. Obwinia się za rozwód i za śmierć. Uważa, że mogła pomóc. Potem, w dorosłym życiu, taka porzucona córka wiąże się z odrzucającymi mężczyznami. Chociaż oczywiście najbardziej na świecie boi się odrzucenia.
"Kobieta, którą porzucił ojciec, przez całe życie desperacko próbuje odzyskać jego uczucia, udowodnić sobie i całemu światu, że jest godna jego miłości".- Ian Readies
Jej jedyny cel to zatrzymanie przy sobie nowej wersji tatusia. Partnerzy nie mający tendencji do odchodzenia, łatwiejsi w pożyciu
wydają się jej po prostu nieciekawi. Ona nie bardzo wie, co miałaby
z takim mężczyzną robić. Nie ustaje ani na moment w tworzeniu prawdziwego raju dla swojego partnera.
Zgadzam się w zupełności z tym co tu napisałaś. Na przykładzie swoim iswoich znajomych mogę potwierdzić że tak jest.
OdpowiedzUsuńCo prawda mój ojciec wymagał zbyt wiele i był typem awanturnika, ale chyba udało mi się wydostać z cienia przeszłości.....chociaż może cały czas się wydostaję, ale nie jest źle :)
Na dobre i szczęśliwe życie potrzebna jest ciężka praca nad własną samooceną...czasami potrzebna jest pomoc psychologa :)
OdpowiedzUsuńCo za tragiczny paradoks: poszukiwanie partnera, który będzie chciał odejść.
OdpowiedzUsuńZauważyłam też w kręgu znajomych, że dziewczynki mające tatusiów alkoholików często takich partnerów wybierają.
Prawda!!! wielu kobietom udaje się na szczęście uwolnić, wydostać z cienia przeszłości
OdpowiedzUsuńmuszą uwierzyć w siebie, uwierzyć w to, że są świetne...