Translate

poniedziałek, 2 września 2013

Nastrojowe niże...

Już jest. Już przyszła. W długim, szarym, deszczowym płaszczu, w wysokich gumowcach i z wielgachnym parasolem nad głową.
TAKIEJ własnie nie lubię...

Od rana niebo miało złowieszczy wygląd i zapowiadało dokładnie to, co teraz dzieje się za oknem. Zacinające z każdej strony strugi deszczu,  bezgraniczna szaro-burość sklepienia, wiatr miotający drzewami w anarchicznym tańcu. Zimno i wilgoć. I ja z nosem na kwintę...Niektórzy podobno, lubią tę porę roku, przynajmniej tak piszą. I to bardzo ładnie piszą. Ja NIEEE.
Zresztą, zastanawiam się czy aby ludzie tylko tak piszą? No na litość boską, jak można lubić taką paskudę? 
Po pracy, zziębnięta, otuliłam się cieplutką kołderką i zanurzyłam w lekturze, ale nic z tego nie wyszło, nie miałam nastroju. Teraz popijam gorącą zieloną herbatkę i tkwię w stanie nicnierobienia, przeczekania "złego". Afirmuję dni ciepłe, suche i słoneczne mając nadzieję, że dobra ze mnie czarownica. I że, wkrótce się spełni.

Na złość owej lub jej zaczarowanie... kilka wczorajszych ujęć :)


7 komentarzy:

  1. Czaruj, czaruj :) może Ci się uda.
    A ja rozpalę chyba w kominku, będzie trochę przyjemniej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam dzisiaj taki sam zamiar...rozpalenia, ale lenistwo wzięło górę nad przyjemnością :)

    czaruję dalej :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale dzisiaj już zdecydowanie lepiej :)
    Wieje, co prawda, ale już nie leje, słonko zza baranków przyświeca - będzie dobrze :)))
    Sąsiadka

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście lepiej ....może to te moje czary?, choć niedoskonałe, bo fryzury mocno potargane :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubie każdą porę , taka jestem, w każdej znajdę coś dla siebie, w jesieni kocham np. te szeleszczące liście..ale jak każda pora ma plusy i minusy
    Grzej się w ciepełku , u mnie był ciepły dzień...
    wysyłam promyczki słoneczne:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzięki Pat...dla Ciebie również serdeczności i uściski :)

    OdpowiedzUsuń