Translate

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Popołudniowy fitness

Dzisiaj kolejna dostawa drewna na opał.To już czwarty rzut.Jeszcze do niedawna zamawialiśmy hurtem 12-15 m.
W tym roku musimy dzielić.Po pierwsze, pomocnicy rozjechali się po kraju i świecie,a po drugie Gospodarza domu, silnego do tej pory jak przysłowiowy byk chłopa,dopadło życie i chciał nie chciał trzeba o siebie wreszcie zadbać.A jak mówiłam wcześniej, to nie słuchał! Zresztą, który chłop słucha baby!?


                                                                                                       

Na posesji mamy dwie drewutnie.Ta którą uzupełniamy teraz będzie do użytku na sezon zimowy za rok,a ta poniżej uzupełniana w ubiegłym roku jest na tegoroczny sezon grzewczy.


Z tym drzewem to trochę utrapienie.Mieszkamy na niezłej górce,gdzie różnica poziomów działki wynosi ponad 6 m.Wszędzie schody i schodki. Nie ma możliwości 
bezpośredniej zrzutki na posesję.Co zrobić, trzeba płacić za grzechy młodości...widoki wzięły górę nad rozsądkiem.


 Jedyny pomocnik,ino on się ostał,ale jak widać mocno zmęczony i ziewa :)



 Na koniec moje śliczne wypierdusie...już myślałam,że się nie doczekam


1 komentarz:

  1. Witaj Jolu! zapraszam z całego serca i spieszę do Dobrych Czasów :)

    OdpowiedzUsuń