Rozpoczął się remont łazienki.Najpierw bieganie po marketach budowlanych i wybieranie armatury,tak żeby była niedroga a solidna.No i żeby podobała się nam obojgu-tu dyskusjom nie było końca.Wreszcie zakupiliśmy potrzebne łazienkowe oprzyrządowanie.Pan Fachowiec nawet pochwalił.Spisaliśmy się na medal.Kolejny początkowy etap to kupno glazury i terakoty.No tu było ciężko.Mamy odmienne gusta,więc można sobie wyobrazić ile nas to kosztowało(emocji).
Ale i ten etap mamy już za sobą.Pan Fachowiec zrobił nam miłą niespodziankę i rozpoczął 2 dni wcześniej niż zaplanowany termin.Jak na razie jesteśmy z niego bardzo zadowoleni.Widać od razu,że zna się na swojej robocie i że nie jest to jakiś farbowany lis.Pracował nawet w sobotę,na szczęście tylko do 13-tej(dał odpocząć)! W całym domu pomimo zamkniętych drzwi od łazienki,siwo.Po zakończeniu prac czeka nas niezła harówa.Trudno.Trzeba było wziąć się wreszcie za tę łazienkę.Zrobiłam kilka zdjęć pt."Before"
ja w tamtym roku wyremontowałam łazienkę, a w tym mnie czeka reszta - łącznie ze szlifowaniem drewnianej podłogi :( nie wiem, jak to przeżyję :(
OdpowiedzUsuńtakie rzeczy do przyjemnosci niestety nie należą..."trza" to przeżyć i koniec! ale później :))) to już sama słodycz,na długo!pozdrawiam
OdpowiedzUsuń