Translate

czwartek, 25 kwietnia 2013

Dzień pełen napięć

Od rana się działo.Dzisiaj był termin odbioru wyników laboratoryjnych mojego Pana,zdenerwowanie sięgało zenitu.
Potem przyszły bardzo dramatyczne wieści z miasta.Wydarzył się straszny wypadek.Tir  całą siłą rozpędu uderzył w trajtek(trolejbus) pełen ludzi.Ofiary śmiertelne i ciężko ranni.
Telefony do Teściowej, bo mogła być w tym trolejbusie.Oczywiście Włóczykij nie odbierał ,nie było Jej w domu(komórki nie posiada, za dużo mechanizacji jak na jej głowę).W końcu odnaleziona, na porannej kawce u swojej siostry...uff.
W pracy  roller coaster!Ale w babińcu tak to już jest!Jak 
nie ZNP to klimax i tak wkoło Macieju,a do tego roboty huk...
Choć podobno jak zwykle nic nie robimy.Oj chyba się przeniosę i zacznę hodować kozy.Od pewnego czasu, całkiem poważnie myślę o tym, i będę wreszcie wolnym człowiekiem.Jestem mieszańcem i myślę,że dałabym radę.Najbardziej męczą układy układziki,obozy,podziały na lepszych i gorszych,na "mądrych" i "głupich"....O matko kochana...
Remont niestety trochę się przeciąga ,co też powoli zaczyna mnie wkurzać.Miałam nadzieję,że Panowie zakończą najpóźniej w sobotę i będę mogła  ogarnąć wreszcie całą syfozę,ale niestety.Ostateczne zakończenie prac w poniedziałek.Tak więc, długi majowy weekend będzie bardzo pracowity,wzięłam urlop na tę okoliczność.
O pewnym piłkarzu  pieją od samego rana,bałwochwalcze laurki mu dedykując...a ja się pytam, dlaczego dla polskiej reprezentacji tak nie strzela??? Oj ten Naród polski mocno niedowartościowany,szuka bohaterów tam gdzie ich nie ma!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz