Kochani mam nadzieję że ,po przeczytaniu tego krótkiego wiersza, zastanowicie się nad losem Naszych Braci Mniejszych, przebywających w schroniskach!
Gdybym nie był tak kulawy...
Miałbym pewnie życie klawe
Gdybym władał michą pełną...
Żyłbym wówczas całą gębą
Gdybym nie był osadzony...
Biegałbym wolno po łąkach zielonych
Gdybym nie był bosonóżki...
Leżałbym wygodnie na mięciutkim łóżku
A tak... , koczuję na kamiennym schodku
W zimnym schronisku , śmierdzącym wychodku
W przepastnych lochach obojętności
W piekle ludzkiej niefrasobliwości
Czy mnie jeszcze ktoś przygarnie... ?
Czy przyjdzie mi tu, do końca zmarnieć...!?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz