Starość
Zgarbiona w zimnym pokoju
Zapomniana
Niepotrzebna nikomu...
W szczerbatym garnku zupa
Stara jak ona
I niesmaczna jak ona
Ponuro w jej czasoprzestrzeni
W głębokich bruzdach zmarszczek
Dni dobre i każde zmartwienie
W mocno znoszonym i niemodnym ubraniu
Ze skórą cienką, żylastą
Upływem czasu naznaczoną,
Odorem amoniaku na wskroś przepełnioną
Nie ma dla niej pór roku
Jest dzień i noc
I czekanie...
Nie ma amnestii, ni odwołania od wyroku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz