„Jest jedna miłość, która nie liczy na wzajemność,
nie szczędzi ofiar, płacze a przebacza,
odepchnięta wraca - to miłość macierzyńska."
Józef Ignacy Kraszewski
Powiadają, że od urodzenia dziecka aż po jego pełnoletność czyli co najmniej 18 lat, przepełnione jesteśmy
ogromnym o niego lękiem. I, że do tego strachu można przyzwyczaić się tak, jak do filiżanki codziennej porannej kawy?! Ale to nie prawda, to bzdura totalna! I my, prawdziwe matki to wiemy! Bo tak na prawdę niepokoimy się, trwożymy i zamartwiamy przez całe nasze życie. Po opuszczeniu gniazda przez "pisklę" grunt osuwa się nam spod nóg, opadają długo rozpostarte skrzydła a my nie umiemy znaleźć dla nich nowego miejsca. Długo "fruwamy" w poszukiwaniu kolejnego zajęcia. Pochlipując po drodze, a nawet zalewając się hektolitrami łez zarzucamy sobie brak właściwej opieki nad onymi. Obraz wyrodnej matki, pomimo bezgranicznego poświęcenia, jawi się nam codziennie przez długi czas. I nawet jak już wiemy, że pisklę ma nowe bardzo przytulne i bezpieczne gniazdko to niepewność nadal bierze górę nad rozsądkiem....bo tak na prawdę, jak nie widzimy na co dzień, to co my tam wiemy?! Myśli straszne kłębią się i rozpychają a jedna od drugiej bardziej przebiegła i perfidna jest - a czy dobrze się odżywia, a czy nie nadużywa....tych no, używek! A czy zimą nosi ciepłe ubrania, czy wystarcza mu "od pierwszego do pierwszego"...czy jest dobrze traktowany, szanowany, niewyzyskiwany, nieprzemęczony, nieprzepracowany, czy umie odnaleźć się w tej strasznej dżungli życiem zwanej....?! Oj!!!!!!!!!!!!!!!!
Prawdziwa matka boi się, ,bo kocha dziecko miłością przeogromną.
Moje Kochane, kochajcie - kochajcie całym sercem a wszystko będzie dobrze :)
tak... chyba dłużej niż do dorosłości. ale dobrze jest nauczyć się oddzielać Ich (dzieci) od siebie i zaufać Im, tak jak i procesowi zwanemu życiem... :). Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńjakby to powiedzieć.....teorię mam opanowaną prawie do perfekcji :))
UsuńDzieci i zegarków nie należy stale nakręcać
OdpowiedzUsuń- trzeba im pozwolić chodzić..."
Trudne, ja wiem, oj dopadło mnie w swoje szpony. Ale świadomość pozwoliła mi przetrwać trudny czas.
:) z usmiechami zrozumienia....
hej
Alis jakie to fajne z tymi zegarkami :)
Usuńo i temat rzeka, tym bardziej, że kiedyś też wyfrunęłyśmy z gniazda (oczko mrugam) ;)
Usuńfajne to z tymi zegarkami, nigdy dotąd nie słyszałam :))
Usuńsyndrom opuszczonego gniazda - każdy przeżywa na swój własny sposób :)
Etap wyfruwania z gniazda jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńAle i tak z każdym rokiem może nie tyle więcej zmartwień i ile problemy poważniejsze.
Ech jak to fajnie było kiedy dzieci malutkie były :)
Uściski :***
wszystko musimy przeżyć, a najważniejsze to kocha, mówić dobre słowa i ZAWSZE wspierać :)
Usuńteż żałuję, że tak szybko urosły :)
:***
święte słowa....
OdpowiedzUsuń:***
Tobie będzie łatwiej Kochana, bo wyfruwać będą "na raty" :)
Usuń:***
Moje dorosłe pisklę buja się na krawędzi gniazda, więc trudno mi to sobie wyobrazić... Wydaje mi się jednak, że dam radę :)))
OdpowiedzUsuńAle ja też jestem "matka wariatka", jak mówię o czapce, Jedynak spuszcza mnie na ziemię pytaniem: A ile ja mam lat? No... 27 :)
Tez chciałabym chociaż na krawędzi, ale...niestety :( tzn. już prawie się przyzwyczaiłam, wiemy jednak co oznacza prawie :)
Usuń:)))
to prawda, jest to miłość przeogromna i bezgraniczna :)
OdpowiedzUsuńszczera i prawdziwa :)
UsuńWszystkiego dobrego MM.
OdpowiedzUsuńMoje juz z gniazda wyfrunelo,i to o czym piszesz to prawda,zgadzam sie z kazdym slowem,kropka ,przecinkiem i innymi znakami ....
Sciskam mocno.
młądzież jeszcze tego nie rozumie dlatego polemizuje ale my swoje już wiemy :))
UsuńBuziak piątkowy maga :*
Kochać znaczy puścić wolno! Postaram się być tą matką co nie narzuca dziecku siebie ,ale martwić się będę na pewno- taki już chyba los matki:(
OdpowiedzUsuńoj, nie wiem nie wiem - mam na myśli puszczanie wolno...powrócimy do tematu za jakieś dwadzieścia lat ;)
UsuńPozdrawiam piątkowo Basiu :)
:) kocham moje dzieci i wiem, że to wszystko przede mną, ale bardzo blisko.... ściskam Mamo eM
OdpowiedzUsuńłatwo nie będzie, ale wszystko można przeżyć, zresztą, nie ma innego wyjścia ;)
Usuń:***
:)
OdpowiedzUsuń...taka jest prawda :))
UsuńDzieci i zegarków nie należy stale nakręcać
OdpowiedzUsuń- trzeba im pozwolić chodzić. - fajny cytat Alis mnapisala, i ty to o tej matczynej milości. Walcze na codzień ze swoją nadopiekuńczością :) Pozdrawiam Doris :)
cytat faktycznie życiowy i chyba, nie wiedząc o nim wcześniej, w jakiejś mierze go stosowałam, bo Dzieciaki są bardzo samodzielne, odpowiedzialne a przede wszystkim odważne :) ...co nie zmienia faktu, że nadal się martwię i myślę o Nich każdego dnia :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niedzielnie Agnieszko :)