Translate

piątek, 9 stycznia 2015

Nie chciałabym smucić...

ale... 

Pogoda uwzięła się i popsuła piękny początek nowego roku. Niby styczeń a jakby listopad. Wieje i leje z niewielkimi przerwami każdego dnia. Wszechobecna błoć i szarość. Nawet psy wychodzą niechętnie. A do tego świat zwariował. Z "każdej strony" straszne lub mało optymistyczne wieści. 
To wszystko napawa mnie dziwnym rodzajem lęku, podcina skrzydła, zaburza normalną egzystencję, dołuje. Cały czas wydaje mi się, a właściwie mam takie przeczucie, że niedługo wydarzy się coś jeszcze gorszego. I niby staram się myśleć pozytywnie, odpędzać natrętną myśl ale...no właśnie! Wiśta wio  łatwo powiedzieć.

Jest już po kolędzie i jutro mam w planie schować ozdoby świąteczne. Choinka w tym roku wyjątkowo dobrze się trzyma i żal mi jej trochę. Wygląda ładnie i nie sypie się jeszcze, a przy tej okropnej pogodzie jest na co popatrzeć. Trzeba jednak od razu zrobić wszystko, nie warto rozkładać roboty na raty.
 Kolęda w tym roku była "dziwna".Ksiądz wpadł i wypadł. Może dlatego, że przyszedł do nas prawie na końcu, a czekaliśmy na niego cztery i pół godziny. Niby starał się zachować pozory i nieco zagaił, ale widać było, że siedzi jak na szpilkach. Z powodu takiego zachowania odniosłąm wrażenie, że przyszedł tylko po kopertę. Ale, i tak go lubię :). Swoja drogą, chyba tylko w naszym kraju ostał się ten archaiczny zwyczaj chodzenia księży po domach.

Dzisiaj usłyszałam fajny - tak mi się zdaje - kawałek. Podzielę się z Wami i miłej soboty życzę :)



:))

26 komentarzy:

  1. Przyjdzie wiosna rozwiniesz skrzydla i wzlecisz ponad te wszystkie smutki i zle przeczucia,...bedzie dobrze,musi,nie ma innej opcji(ja powtarzam tak kazdego dnia jak mantre)

    Czarne mysli precz!

    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to liczę, na wczesną, ciepłą i słoneczną wiosnę :) ...rozglądam się powoli po wirtualnych marketach ogrodniczych, bo mam w planie niewielkie zmiany w moim ogrodzie...pomimo wszystko :)

      Tak jest! Czarnowidztwo precz, żeby samej sobie nogi nie podstawić :)

      Pięknej soboty Małgoś :*

      Usuń
  2. Rozumiem Twój niepokój, też go czuję. Zbyt dużo złego dzieje się ostatnio. Już może nie w moim bezpośrednim otoczeniu ale aż strach odpalać internet.
    Wiesz co....zrób sobie dobrą kawę, włącz jakiś pozytywny film, chociażby takich Nietykalnych nawet jeśli kilka razy go widziałaś, albo Listy do Julii, coś w pięknej scenerii i spróbuj się tam przenieść myślą, oderwać, odpocząć.

    ściskam mocno :*
    (i nie przywołuj złych myśli)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, dziwnie zaczął się ten rok! Wcześniej, z nastaniem nowego roku mówiono przeważnie o podwyżkach, a teraz?! - zamachy i tyle śmierci wokół, zaginięcia, utonięcia, dziwne zmiany w służbie zdrowia i niepokój w górnictwie... masz rację, strach odpalać cokolwiek :(

      Czekam właśnie na pyszne śniadanko - robi się ;) , no i kawka będzie też, obowiązkowo :)

      Dzięki Julio :***

      Usuń
  3. Ja mam bardzo podobnie teraz.Ta niekończąca się grypa rozwala mi każdy nerw i odbiera ochotę do życia. Na dworze śnieg zamienił się w breję i też wygląda to mało optymistycznie. Przypomniałaś mi nasze domowe kolędy w domu w Polsce. Rany sprzątałyśmy z siostrą cały dzień, a wieczorem siedziałyśmy na szpilkach ,by przypadkiem się nie ubrudzić, co chwila biegając na klatkę ,by wyśledzić gdzie ksiądz już jest.wtedy drażniło mnie to strasznie.W sensie to chodzenie księży po kolędzie.Ich pytania o wszystko.Teraz brakuje mi tamtych chwil bardzo.Bo było tak rodzinnie...Oby jak najszybciej przyszła wiosna i odegnała precz te nasze dantejskie wizje :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie szalał ostatnio huraganowy wiatr i przepędził zimę. Teraz, jak na tę porę roku jest ciepło, choć słońca nadal nie uświadczysz.

      Usuń
  4. Całkiem słota jesień tej zimy:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jak styczeń zachlapany to lipiec zapłakany :(

      pozdrawiam Caddi :)

      Usuń
  5. Choinka może postać do 1 lutego. Jeśli powoduje, że się uśmiechasz, to może warto przełożyć rozbieranie o tydzień (chociaż pewnie gdy to piszę TY już odkurzasz po niej). Zawsze mam spóźniony zapłon. Ten jakiś niepokój powtarza się i u nas dookoła. Nawet u facetów go zauważam, a to już takie małe przerażenie budzi........ Któryś poniedziałek stycznia jest najgorszym dniem roku, może to to. Szaro bure pogody, taż dołują i to dużo. Ja posyłam do Ciebie ciepłe myśli, pogodne fluidy i propozycję zagrania w statki lub państwa miasta. Tylko przygotuj podkład (bo tak to wszyscy się wymigują) i dorwij kogoś do gry. Wiem, to może być trudne, ale w styczniową sobotę nie niemożliwe. Jeśli trzeba, to nawet przegraj (!) liczy się uśmiech.....
    pa..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. gotuję dziś rosół....
      potrzebny nam spory podskok, żeby wyskoczyć z dołka,
      liczę na energię porosołową i jasny umysł się przyda .........

      Usuń
    2. MM dziękuję za przepis i pomysł. Zjedzony do ostatniej miski (łyżki, - jeszcze super wrzący kubek wieczorem podałam Zagrypionemu), o marchewkę o mało się nie pobili, na kurę to się.........
      Pachniało w całej chacie...
      Pyszny był :)

      Usuń
    3. :)))

      a nie mówiłam ;)))

      Usuń
    4. pisałaś, pisałaś....... :)

      jeszcze go wspominam.... :)

      Usuń
  6. Życzę Ci MM jak najmniej wietrznych dni... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w ubiegłym tyg. w nocy, z piątku na sobotę przeżyliśmy chwile grozy

      Usuń
  7. Też czuję jak fala śmierci i chorób przepływa mi prawie nad głową. Nie dodawajmy jej siły naszym myśleniem.
    Gdzieś obok płynie fala szczęścia i radości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację, trzeba się rozejrzeć, odnaleźć statek szczęśliwości i zamustrować się :))

      Usuń
  8. u mnie wieje wyjątkowo i wtedy z niepokojem patrzę na drzewa. ciągle pamiętam tornado sprzed kilku lat, które na moich oczach wyrywało z korzeniami wielgachne topole i przewracało je na samochody. nie lubię tego wiatru :(
    ale jakos trzeba się trzymać, dlatego o tej pogodzie myslę bardziej, jak o wiośnie niż listopadzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mój brat mówi do mnie w takich chwilach "trzymaj się i się nie puszczaj" ;)))

      "strachy" pogodowe to u nas rodzinne - moja Babcia potwornie bała się burzy i błyskawic a mnie "prześladują" huraganowe wariacje :)

      Usuń
  9. Byle do wiosny, Maminko. Jakoś trzeba przetrwać te zimowe wariactwa pogodowe. A w pełnym słońcu sprawy wyglądają znacznie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no czekam na to słońce jak na zmiłowanie jakieś i nic! ...ale powiadają, że kto czeka ten się doczeka ;)

      byle do wiosny... :)

      Usuń
  10. Kawałek jest odjechany, na przekór pogodzie zachlapanej :)
    Ta styczniowa ciemnica mnie dobija
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))

      i mnie dobija!

      zatem słońca sobie życzmy Sia :))

      Usuń
  11. Wreszcie teraz mamy drugi dzień trochę słoneczka.Buziaki,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie dopiero dzisiaj, ale nie wiem czy tak będzie do końca dnia :)

      pozdrawiam :)

      Usuń