Wróciłam z urlopu - pięknego, cudnego, pełnego słońca, wspomnień i wzruszeń. No, słowem odbyłam podróż wielce sentymentalną! Ale o tym będzie osobny post, bo to dłuższa historia.
Obecnie jestem w fazie zamykania lata w słoiczki, pielęgnacji ogrodu, prania, sprzątania i codziennego "biegania" do pracy. A oprócz tego korzystania, jak tylko czas pozwala, z pięknego słońca. Energia mnie wręcz rozpiera. Budzę się skoro świt, nie potrzebuję budzika. Światło dnia i ciemność nocy wyznacza mój rytm dobowy. Pogoda cudna. Ranki słoneczne i rześkie a wieczory ciepłe. Dawno nie mieliśmy takiego lata.
Kilka zdjęć z ogrodu...
I moje pomidorki...jestem z nich dumna :))))
cd. ogrodu...
sezon ogórkowy w pełni ;))))
pierwsza partia...
i następna...
są też pierwsze konfitury...
a na koniec moje mordki ukochane - minki nietęgie bo nie cierpią się fotografować :))))
Kochani, lecę działać dalej bo w sobotę goście. Życzę pięknych dni i słońca, słońca, słońca...bo jak słońce będzie to wszystko będzie! :)))
U mnie koniec wyjazdów i relaksu goście jadą do domu w sobotę.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpożegnania są ciężkie...będziesz tęsknić z początku
UsuńFajnie, źe wróciłaś i wyjazd Ci się udał :) Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :))
UsuńWyjazd był piękny... :)
ależ energia bije z tego posta!
OdpowiedzUsuńplony piękne ... przetwory aż pachną! :)
Pozdrowienia serdeczne :)
To tak niewiele...a tak cieszy!
UsuńPozdrawiam ciepło :))
Jaki pozytywny wpis!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
Dzięki piękne :))
UsuńTak właśnie się czuję :)
No nie ten sam Maminek:))),juz myslalam ze mi ktos Ciebie na tym urlopie podmienil,a tu prosze,....Mama Maminka we wlasnej osobie przez urop i sloneczko odmieniona ze ho,ho i ho ho:)
OdpowiedzUsuńAz we mnie energia wstapila po przeczytaniu Twojego posta:)
Tak trzymaj kochana:)
Akumulatorki doładowane i póki co działają... ;))))
UsuńDzięki Małgoś :)
cieszę się, że wróciłaś pełna energii z urlopu. Jest nadzieja, że i ja wrócę w skowronkach
OdpowiedzUsuńPs pomidorki cudne, w przyszłym roku będę sadziła
dobrze, że wyjeżdżasz...taki wyjazd wiele zmienia, sama zobaczysz!
Usuńudanego podróżowania Grażynko :))
posadź! będzie moc satysfakcji :))
Ogród piękny. Pomidorki zanoszą się wspaniale.
OdpowiedzUsuńDzięki blusia :))
Usuńpozdrawiam :)
Wypoczęłaś i od razu na miotłe - lipcowy ogród przepiękny....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
a bo widzisz, czarownice bez miotły ani rusz ;)))))
Usuńpozdrawiam Asia :)
pomidorkowe oczko w głowie, przetwory, ale podkręcasz atmosferę. Chyba dostałam "kopa" na jutro :))))
OdpowiedzUsuńzbieraj i zaprawiaj, żeby zima nie zawstydziła...
Usuńbuziaki Alis :))
a w zeszłym tygodniu dziewczyna pytała mnie: zima się zapyta: co robiłaś latem....?
Usuńhahaha...tym bardziej działaj ;)))
Usuńwracam jeszcze do posta, bo fajne te zakrętki dorwałaś. Boskie normalnie, pasowałyby do mojej kuchni tez :))))
UsuńJak gdzieś jeszcze trafię to Ci kupię, obiecuję :))
UsuńAch jak cudnie, a na porzeczki strasznie mi ślina poleciała, za rok powinnam juz miec swoje! ;))
OdpowiedzUsuńbędziesz miała...porzeczki, na szczęście, owocują prawie zaraz po posadzeniu...
Usuńpowodzenia Aldona...wszystko perfekcyjnie Ci się uda, jestem tego pewna
Oj, jest co zamykać, tylko pies jakiś taki smutny i opuszczony przez panią:-)
OdpowiedzUsuńtak, jest co zamykać :) ...ale to dobrze
Usuńa pieski tęskniły, bardzo :)
Zastanawiam się, jak to się stało, że ominął mnie Twój powrót z urlopu... moje pomidry widzę są na podobnym etapie jak u Ciebie. Miło Cię 'widzieć' :* kiss
OdpowiedzUsuńMałgosiu, bo ja tak cichaczem, cichaczem powróciłam i pewnie dlatego;)))
UsuńMoje pomidorki to eksperyment - udany jak widać. W przyszłym roku posadzę więcej.
Buziaki i miłego dnia.
Oj tam cichaczem, słabo się rozgądałam, miłam ciężki czas, dostałam po głowie i leżałam z globusem
UsuńKiss
Mam nadzieję, że już wszystko dobrze...
UsuńTeż mam taką nadzieję :*
UsuńHmmm...że tak powiem filozoficznie - trzymaj się :*
Usuń