"Każda
życiowa zmiana ma pozytywny wpływ na nasze życie. Zarówno wtedy, gdy jej chcemy, jak i wtedy, gdy zaskakują nas nowe okoliczności.
Jedni z nas wolą sami decydować, kiedy ma nastąpić istotna zmiana w życiu. Mają potrzebę w pełni ją kontrolować. Chcą być pewni, że nadszedł ten właściwy moment. Inni całkowicie poddają się warunkom zewnętrznym. Reagują kiedy muszą. Okazuje się, że zarówno umiejętność walki, jak i poddawania się pomagają elastycznie przechodzić przez każdą zmianę....."
Ludzie niewątpliwie potrzebują zmian.Wynika to ze znużenia obecnym stanem rzeczy jak i wyborem złej drogi życiowej. Jednocześnie pragniemy, by wszystko pozostało niezmienne. Tkwimy w związku, który nas nie uszczęśliwia, chodzimy do pracy, która nie daje nam satysfakcji (a często i odpowiednich pieniędzy). Robimy rzeczy które musimy i na które nie mamy ochoty.
Każde (nasze) działanie wywołuje zmianę. Należy więc działać. Powoli, stopniowo pozbywajmy się balastu, który nie cieszył, nie dawał radości i ograniczał.
Zmiany nie są łatwe. Boimy się utraty dotychczasowego spokoju, stabilizacji czy "komfortu". Ale czy stanie w miejscu nie zabija nas? Nie wywołuje chorób psychorganicznych- np. depresji. Czy nie mamy poczucia, że świat dawno nas wyprzedził...? Zamykamy się w sobie, w swojej skorupie, mało co, tak na prawdę, nas interesuje i dziwi.
Tylko my możemy zmienić nasze dotychczasowe życie.
zgadzam się z każdym zdaniem..... :)
OdpowiedzUsuńi potrzebuję zmian.... i jednocześnie boję się ich jak ognia...
skomplikowana jest ludzka natura ....
Serdeczności :*
Każda zmiana wymaga wysiłku...wychodzenie z pewnych sytuacji życiowych jest często mozolne, trudne i bolesne. Na samą myśl o tym ogarnia nas strach...poza tym boimy się też nowego, nieznanego. Nie mamy pewności czy postępujemy słusznie.
UsuńNigdy się nie dowiemy jak nie spróbujemy:):)
UsuńOtóż to... :))
UsuńA życie to zmiana i trwanie... Jak znaleźć najtrwalszą równowagę pomiędzy tymi oczekiwaniami? Często jesteśmy w życiu, jak to dziecko: chcemy zjeść i mieć ciastko, a tego sie nie da.
OdpowiedzUsuńMyślę, że trzeba postępować odważnie ale też i rozważnie.
UsuńNajtrudniej jest zmienić swoje przekonania, poglądy...cała reszta nie jest chyba aż tak trudna.
Jestem stanowczo za bardzo zachowawcza. Chcę coś zmienić, ale zaraz się boję, że jak zmienię, to może być gorzej ;( A prawda jest taka, że chyba każda zmiana jest dobra, bo wyzwala nowe pokłady energii i zdolności adaptacyjne. Każda zmiana czegoś uczy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, każda zmiana czegoś uczy...lub wnosi do naszego życia.
UsuńKonfrontacja z przeciwnościami, podjęcie właściwych decyzji przynosi ulgę i spokój.
Jakbyś w mojej głowie czytała....właśnie myślę o tym że coś muszę zmienić, inaczej pęknę i rozpadnę się na milion kawałków
OdpowiedzUsuńZ "problemem" trzeba się zmierzyć...dokładnie go rozpoznać, nazwać i podjąć odpowiednie kroki.
UsuńBierność i "godzenie" się prędzej czy później spowoduje rozsypkę...zgorzknienie, cynizm, że nie wspomnę o chorobach, których podłożem jest zaburzona psychika.
Czasem chcemy cos zmienic,czasem zmiany same nas zaskakuja.
OdpowiedzUsuńNajwazniejsze zeby sie w tym wszystkim nie pogubic.
Lepiej zrobic cos i zalowac niz zalowac ze sie czegos nie zrobilo:)
Dobrze powiedziane...trzeba dać szansę Panu Bogu :))
UsuńZmiany czasami narzuca nam zycie:):)
OdpowiedzUsuńAle najważniejsze abyśmy ogarnęli strach:): A to często nie tak łątwo:):
Mamo Maminka uściski slę!!!!sobotnie, niedzielne, poniedziałkowe itd.
Ze zmianami, które narzuca niespodziewanie samo życie, należy się pogodzić i przyjąć z pokorą...dzieją się one z przyczyn nie zawsze od nas zależnych.
UsuńOpanowanie strachu nie jest sprawą łatwą...wyobraźnia działa.
Strach, z jednej strony ostrzega nas przed niebezpieczeństwem, z drugiej zaś blokuje, nie pozwala przekroczyć granic i utrudnia poznanie własnych możliwości.
Dzięki piękne Jolu i wzajemnie :***
Oj kochana, ja przed pięćdziesiątką przewróciłam swój świat do góry nogami. Kiedy dokonywałam tych zmian, paraliżował mnie strach, że sobie nie poradzę. Przez wiele lat obiecywała sobie, ze się wyprowadzę i nigdy tego nie robiłam.
OdpowiedzUsuńNarzekałam, płakałam złościłam się, wpadał w dziwne stany niemocy i przygnębienia i dalej nic z tym nie robiłam. Aż w końcu ruszyłam. Teraz mówię sobie nie gadaj a zrób to. Od samego narzekania nic się nie zmieni.
Od pół roku mieszkam sama z synem, a rok minął odkąd podjęłam pracę w przychodni. Początki nie były łatwe, tym bardziej, że ze służbą zdrowia nigdy nie miałam nic wspólnego. Człowiek jeśli tylko chce wszystkiego może się nauczyć. Pacjenci, którzy dzwonią czasami sami nie wiedzą do jakiego chcą iść specjalisty jakie zrobić usg. Po roku nie mam z tym żadnego problemu. Jedynej rzeczy której nie musiałam się nauczyć od nowa to sprzątanie.
Graszko, Twoje poczynania śledzę z wypiekami na twarzy...ale o tym Ci już pisałam :))
OdpowiedzUsuńJesteś doskonałym przykładem odwagi i pozytywnych zmian.
Trzeba było pozbyć się "spraw", które ograniczały fizycznie i psychicznie, tłamsiły, nie pozwalały pozytywnie myśleć, żeby móc rozwinąć skrzydła! I nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, wszystko się zmieniło. Na lepsze. Pojawili się dobrzy ludzie, dobre sytuacje, dobre decyzje. Teraz dopiero widzisz czego tak na prawdę chcesz czy też jakie masz potrzeby i jaka Jesteś.
Nie jest łatwo ale trzeba wierzyć i myśleć pozytywnie każdego dnia. Stare porzekadło mówi: "nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło" czyli, że każda sytuacja z pozoru trudna przynosi pozytywne skutki.
A ja codziennie staram się tą skorupę rozbijać choćby uśmiechem, staram się znaleźć fajną zwykłą rzecz, która jest tak naturalna, że nawet nie wiemy jak bardzo nas cieszy.
OdpowiedzUsuńZmiany i doświadczenia muszą być. Staram się dostrzegać pozytywy, bo wiem, że niektórzy mają poważne problemy w życiu.
Uśmiech...uśmiech jest najważniejszy! Od niego się zaczyna...to życzliwość, to szczęście,to dobre relacje z najbliższymi, w pracy czy na ulicy.
OdpowiedzUsuńAlicjo, umieć cieszyć się zwykłą rzeczą to wspaniała umiejętność, szczególnie w dzisiejszym rozdętym świecie. :))
MM to o czym piszę to życzliwość, po raz kolejny, Twoje komentarze i posty, dają mi siłę. Wydaje mi się, ze jest ok. A w Twoich komentarzach, są TE okruchy---- albo WAŻNE rzeczy, które są ważne :) Jak TY potrafisz odnaleźć te moje ważne okruchy ?????
UsuńMM uśmiechy :))))))
Nie wiem co napisać...może tylko tyle, że oczy mi się spociły...i dziękuję
Usuń:****
No tak, tyle czasu upłynęło, a u mnie to samo...
OdpowiedzUsuń