Przyleciała z rana sikoreczka modra
Widać, że natura była dla niej szczodra
Niebieska czapeczka, cytrynowy brzuszek
W białym otoczeniu czarno wokół uszek
Wszędzie podobno bardzo pospolita
Nie przymierzając, jak jakaś lolita
Śpiew...sit tigi tigi tonów wabiących
Z końcówką cicici-jur się składający
Od samego rana oko nasze cieszy
Ooo...już odfrunęła, bo się ciągle spieszy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz