Translate

czwartek, 3 lipca 2025

Albania - poznaj nieznane






 











Siedem wspaniałych dni w Albanii - od Tirany, gdzie przenieśliśmy się w czasie do okresu dyktatury Envera Hodży, której dzieje zgłębialiśmy w niedawno udostępnionym - jednym z kilkuset tysięcy - bunkrze atomowym okrutnego kanibala energetycznego. Dalej podróż kolejką gondolową na górę Dajti - panoramiczny punkt stolicy. Widoki zapierały dech w piersiach...

Następnie Kruja i jej wspaniała Twierdza -  symbol bastionu walki Skanderberga z Turkami. Zdjęcia powyżej są stamtąd...

Po drodze Durres - najważniejszy port kraju, a także jeden z największych i najbardziej atrakcyjnych kurortów wypoczynkowych, ze współczesną promenada, antycznym amfiteatrem i zachwycającą plażą.

Kolejne dni to m.in. Berat - miasto tysiąca okien, położone u podnóża dwóch wzgórz. Rzeka dzieli miasto na dwie dzielnice - prawosławną i muzułmańską, a nad miastem góruje kolejna twierdza, skąd zobaczyć można panoramę miasta. Atmosfera tego miejsca i widoki zachęcają do pozostania tam na zawsze. Cuda.

Permet, w niesamowitym górskim krajobrazie, i jego baseny z leczniczą wodą termalną - tam poddałam się ponad godzinnej terapii i było wspaniale :)

Gjirokarster - miasto tysiąca schodów i nieziemskich temperatur ;) - odczuwalna 41 st.C (akurat tak trafiliśmy). Niesamowita architektura kaskadowo ułożonych domów, o dachach pokrytych szarymi łupkami - wpisane na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Tam tez kolejna twierdza i widoki na otaczające wzgórza. Miejsce urodzenia Ismaila Kadare.

 Saranda - najpopularniejszy kurort na południu. Niezliczone kafejki, restauracje i widoczna gołym okiem mieszanka grecko - albańska.
Wisienką na torcie była wyspa Korfu, na którą popłynęliśmy statkiem i spędziliśmy tam cały jeden dzień. Zwiedzanie stolicy Korfu było fenomenalnym przeżyciem, z jej starówką i Starym Fortem, z kościołem Św. Spiridiona - patrona wyspy, którego szczątki spoczywają w sarkofagu ze srebra. Mysia Wyspa - maluteńka, porośnięta bujną roślinnością, przeurocza , kształtem przypominająca mysz, na której znajduje się mały bizantyjski kościól z XII w. , i wiele innych...

To tyle w bardzo telegraficznym skrócie. Zdjęć mało, ponieważ w drugim dniu pobytu padł mi telefon i to było bardzo smutne, ale nie szkodzi, wszystko zapisałam na moim osobistym twardym dysku ;))




poniedziałek, 16 czerwca 2025

Weekend w Sasinie

 w fantastycznym towarzystwie i cudowną pogodą 












Ps. dwa short'sy na kanale "Załóż wygodne buty" :)

poniedziałek, 2 czerwca 2025

Majowe kadry

 










Ps. chlebek lowcarb z soczewicy - przepis z internetu :) 

150 g czerwonej soczewicy
200ml gorącej wody 
2 jajka
50 g zmielonego siemienia lnianego
50 g dowolnych pestek nasion
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka soli
1 łyzka octu jabłkowego lub soku z cytryny
2 łyżki czarnuszki
1-2 ząbków czosnku

Soczewicę opłukać, zalać gorącą wodą i odstawić na ok. 20 min. 
Po tym czasie dodać pozostałe składniki i dobrze wymieszać. 
Piec w temp. 180 st.C przez 1 godz.

środa, 19 marca 2025

Serek z Senderek

 Kochani, dzisiaj będzie polecajka - serów  tradycyjnych , wytwarzanych z pasją :)

W sercu Roztocza Środkowego mieszka moja koleżanka, która hoduje krowy rasy Jersey. 
Zwierzęta te znane są z mleka o wysokiej zawartości tłuszczu, białka bezpiecznego dla alergików i bogatego smaku.
Dzięki ich mleku powstają sery wyrafinowane, o niezwykłym aromacie i rewelacyjnej teksturze.
Zresztą, wszystko dokładnie jest opisane na ich stronie:

https://serekzsenderek.pl/




W moim zamówieniu znalazły się serki z kozieradką, czarnuszką, orzechami włoskimi, a także gratisy w postaci serka ricotta, sera żółtego, wędzonego i z suszonymi pomidorami.






Poniżej moje dzisiejsze śniadanie w wersji lc, z dodatkiem serka z kozieradką - pychota. Ser jest przesmaczny, bardzo kremowy, a dodatek kozieradki niesamowicie podbija smak i aromat (w moim przypadku).


Szczęśliwe stadko 



https://youtu.be/Y0h8XtLtEII - tu znajdziecie ich na YT. Odwiedził ich Ramsey z kanału Ramsey United. Warto obejrzeć :)

Miejsce czyste ekologicznie, zapewne jedno z niewielu jakie się ostało. Nie zadeptane i nie zaśmiecone przez turystów, z dala od przemysłu..
Krowy od rana do nocy i o każdej porze roku, na wolnym wybiegu. Bardzo czyste i zadbane, a przede wszystkim kochane, bo Aga kocha je miłością pierwszą :)

POLECAM ♥


środa, 12 marca 2025

Pierwsze mycie okien

 


Kilka cieplejszych dni zmotywowało mnie nie tylko do fantastycznych, długich spacerów na świeżym powietrzu, ale też do pierwszego pozimowego mycia okien.
Wiosenne promienie słońca aż nadto uwidoczniły brudne szyby.
Dla mnie to nie do przyjęcia ;))

Mycie i porządkowanie mojej przestrzeni, to zawsze wielki spontan, wywołany impulsem, który odpala pokłady energii, dając mi niesamowitą siłę i chęć do działania. Nie planuję takiej pracy, działam na bieżąco. Dzięki tej metodzie nie tonę w bałaganie, ani też nie obrastam brudem. Mam zdecydowanie mniej pracy w okresach przedświątecznych i nie tracę czasu. 
Nie cierpię zbierania i gromadzenia rzeczy! Według mnie blokują przepływ dobrej energii, powodują wewnętrzny chaos i rozmemłanie.
Samo patrzenie na rozgardiasz przyprawia mnie o ból głowy, zniechęca i demotywuje do życia.

Najwięcej pracy jest przy sprzątaniu szafek w kuchni - segregowaniu przypraw i produktów spożywczych, ale te czynności wykonuję 2x w roku. To wystarczy. 
Cała reszta związana z kuchnią leci na bieżąco.

Kolejnym istotnym punktem jest porządek we wszystkich ważnych dokumentach, które musowo przechowywać. Mam do tego odpowiednio podpisane teczki i segregatory. Boszszsz... jak to ułatwia życie! Nie raz byłam w sytuacji, kiedy będąc w jakiejś instytucji musiałam posłać kogoś po niezbędny dokument.

Reasumując. 
Sprzątanie to nie jest zło konieczne! Czyste otoczenie to nasze zdrowie psychiczne i fizyczne (na równi z odżywianiem).
W uporządkowanej przestrzeni lepiej się funkcjonuje, a bałagan potrafi obniżyć poczucie własnej wartości i wywołać niepokój - są na to badania :)
Czyste otoczenie to czysta głowa :)

Mam nadzieję, że tym krótkim wpisem choć trochę zachęciłam do działania :)

sobota, 8 marca 2025

czwartek, 6 marca 2025

Wiosenna wichura

 Wieje, od poniedziałku.
 
Szarpie duszą.

Niepokoi serce.

Więzi w domu, a przez to miesza w głowie.

Nie lubię wiatru, szczególnie takiego gwałtownego, porywistego..
Mam poczucie, jakby był odzwierciedleniem tego co dzieje się na świecie, no ale to już moja wyobraźnia.
Z drugiej strony - jest potrzebny. Rozwiał ciężkie stalowe chmury , które od dłuższego czasu wisiały nad ziemią i skutecznie blokowały dostęp promieni słonecznych. Oczyścił powietrze, przyniósł odrobinę ciepła. Piszę odrobinę, bo prognozy mówiły o okło 10 st. C, ale odczuwalna, przez te szalone podmuchy, była zaledwie 6 st. C

W pasie nadmorskim wichury wiosenne, ale też i te jesienne są bardzo silne i niebezpieczne. W przypadku wiatru z północy zdarza się cofka, a co za tym idzie powstanie podtopień. Tym razem wiało (i jeszcze wieje) z zachodu.

Wczoraj wyruszyłam jednak do mojego ukochanego lasu. Daleko mam do niego, ale ciągnę zawsze kiedy mogę. 
Po drodze połamane gałęzie drzew




A w samym lesie o tak:





Za chwilę wyruszam znowu, stoczyć tę nierówna walkę ;)
Tym razem w przeciwnym kierunku, ale też do lasu, podnieść swoje wibracje, bo ostatnio jestem w czarnej d---e  :) 
Trzymajcie kciuki , żeby mi żadna gałąź na głowę nie spadła ;)