...żarcie nie jest ideałem". Podobno!
Nie wiem kto to powiedział... coś mi się po łepetynie Boy Żeleński kołace, ale pewna nie jestem.
I jeszcze poranna rozmowa z moim starym Drugorodnym:
- Czy ja o czymś nie wiem??!! Ciągle na uczelni albo w pracy siedzę, więc chyba coś mnie ominęło!
- Ale, że co??!!
- No jakaś epidemia głodu nadciąga albo wojna światowa??!!
- Nie kumam!!!
- No przecież ostatnio w jednym żarciu siedzisz! Cały czas "gary" gotujesz! Nie to, żebym był niezadowolony, co to to nie, ale może idź do kina, albo co....
Muszę to przemyśleć. Ale póki co, łosoś według Mireczki(mojej koleżanki), rosół z prawdziwej wsiowej kury i sałatka wielowarzywna :)))
Rosół się gotuje, czasu wymaga...sałatka też w trakcie.
A teraz łosoś...w galarecie - składniki:
- najpierw gotujemy wywar warzywny z dodatkiem liścia laurowego i ziela
- warzywa po ugotowaniu wyciągamy, wkładamy łososia i gotujemy ok. 10 min.
- wszystkie warzywa trzemy na tarce o dużych oczkach, mieszamy ze sobą
- po ugotowaniu i ostygnięciu łososia, układamy składniki warstwowo i zalewamy, wcześniej doprawionym i ostudzonym oraz przecedzonym, wywarem.
Kolejność warstw:
- łosoś
- drobno pokrojony koper
- warzywa
- świeży ogórek
- kleksy majonezu na plastry ogórka
- zalać wywarem wymieszanym z żelatyną
Ps. łosoś w tej postaci jest przebojem w mojej pracy :))
Smacznie u Ciebie. U mnie rosołek podobny, z dużą ilością warzyw :)
OdpowiedzUsuńTo mamy dzisiaj ucztę :)
UsuńSzczerze mówiąc dawno nie robiłam, ale trafiła się kura, więc oto i jest :))
Świetny pomysł.... chętnie kiedyś skorzystam :)
OdpowiedzUsuńeNNko, polecam :)
Usuńprzepis bardzo łatwy, szybki w wykonaniu...i wychodzą delicje :))
Mam dyzur niedzielny w kuchni.... Z Twojej propozycji skorzystam, bo losos to smaczna ryba. Twoim przepisem zablysne, jestem pewna /smiech/!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judyta
Judyto, chwalić Cię będą pod niebiosa, gwarantuję :))))
UsuńUściski ślę :)
Obiad widzę na bogato
OdpowiedzUsuńna trzy dni jedzenia
a deser?
zjadłabym jakiś dobry deser
Julio, deseru, póki co, nie ma....za dużo szczęścia na raz :)))))
Usuń:*
I jak tu takiemu dogodzić> Nie zrobisz obiadu źle, ślęczysz przy garach to jeszcze gorzej:-)
OdpowiedzUsuńNo nie dogodzisz...a powiadają, że to niby baby chimeryczne są :))))))))
UsuńSynusiowi wybaczone, bo on wszystko w dobrej wierze....
Pysznie dziś tu u Ciebie, Mamo Maminka :)
OdpowiedzUsuńPrzepis podeśle siostrze do zrobienia, bo ona bardziej zna się na kuchni, ja to z zamiłowania jestem cukiernikiem w domciu :)
Pozdrawiam :)
A widzisz, to jesteś lepsza ode mnie...słodka dziewczyna ;)))
OdpowiedzUsuńA tak serio, to piekarka ze mnie marna. Oczywiście upiekę, żeby nie było, ale szału nie ma :))))
To ja tak mam przy 'garach'. A pieczenie to moja pasja, to przy tym (zaraz po fotografowaniu) relaksuję się i wyłączam myśli. Mogę w tym babrać się wiele godzin i to mnie nie męczy...
UsuńMój wrodzony(albo nabyty) brak cierpliwości nie pozwala mi wypiekanie cudowności, pochłaniających jednak wiele czasu :))
UsuńA ja dzięki temu i pracach manualnych z bibuły nauczyłam się cierpliwości :)
UsuńNo ja trenuję z decou, ale średnio mi idzie....szałaput ze mnie ;)))
Usuńależ smakowicie zapowiedziałaś ten przepis, zrobię :) lubię łososia w galarecie
OdpowiedzUsuńMałgosiu, wy-bor-ny :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie gotuję wywar z warzyw, łosoś czeka na swoją kolej :) lubię tak w nocy :)
Usuńdziękuję za inspirację :)
:))
OdpowiedzUsuńNosz, kurczę, będę musiała zrobić, nie mam innego wyjścia...
OdpowiedzUsuńSąsiadka zza płota
A no nie masz :))))))
OdpowiedzUsuńP.S. Ale tak w ogóle to nazwałabym tę wersję - "Ryba po grecku inaczej" ;)))
OdpowiedzUsuńSąsiadka zza płota
zaraz tam po grecku...może by tak dla odmiany po rusku ;)
OdpowiedzUsuń