Na kilka dni przed świętami zadzwonił pośrednik z informacją, że są kolejni potencjalni kupcy, którzy chcieliby obejrzeć dom, i "czy można zrobić to np. jutro?" Wypytałam najpierw czy ci Państwo są spoza terenu, albo mieszkają gdzieś za granicą? Okazało się, że nic z tych rzeczy. W związku z powyższym, za wiele się nie tłumacząc grzecznie odmówiłam. No bo kto łazi tuż przed świętami i ogląda domy? Ludzie zachowują się czasem tak, jakby całkiem rozumu nie mieli. Wiadomo, że w większości domów są już zrobione generalne porządki, że krzątanina, że bieganina, etc. etc. Człowiek nie wie jak ma się obrócić, a tu jeszcze jacyś obcy chcą zadeptać efekty ciężkiej pracy i zburzyć przedświąteczny nastrój!
I tak łażą, bo łażą. Bo nie wydaje mi się, aby ktokolwiek chciał kupić sobie domek pod choinkę?!
W drugi dzień świąt jakieś auto, w którym siedziało dwoje młodych ludzi, krążyło wokół posesji. Jeździli w ta i nazad, i z powrotem i jeszcze raz! Widać było wyraźnie, że tłumacząc sobie coś nawzajem oglądają dom i posesję. Wyszłam nawet przed bramkę, żeby ewentualnie porozmawiać, ale stchórzyli i odjechali.
Przedwczoraj kolejny telefon - są następni chętni do obejrzenia domu.
No i znowu odmówiliśmy, bo tak się niefortunnie składa, że Maruda musi położyć się
na dobę, góra dwie do Akademii w celu powtórzenia badań kontrolnych.
Nie pozostawiliśmy jednak tematu bez konkretnej odpowiedzi i umówiliśmy się na pierwsze spotkanie 16-tego stycznia.
Dzisiaj po południu byliśmy ponownie "obserwowani". Tym razem dwoje starszych ludzi, bez samochodu. Najprawdopodobniej bali się podjechać pod tą naszą górkę i gdzieś na dole pozostawili auto - tak przypuszczam.
Tak czy siak ruszyło się. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Mam cichą nadzieję, że tym razem
się powiedzie. W ubiegłym roku oglądaczy było wielu, ale takich bez pieniędzy. Takich, raczej szukających okazji. Zobaczymy co przyniesie ten rok? Układ planet niby jest korzystny ;).
Uczucia mam ambiwalentne. Z jednej strony chciałabym, z drugiej niekoniecznie.
Jednak, w obecnej sytuacji nie ma niestety innego wyjścia....Będę płakać, to pewne :/
"wstępne podejścia uczynione" to się określaj, być bardziej za czy nie....
OdpowiedzUsuńhahahaha ... :)))))))))))
ja? jestem za, a nawet przeciw... :)))))))
UsuńCzas zmian jak nic:)
OdpowiedzUsuńBardzo dużych zmian i mam nadzieję,że na lepsze :)
Usuńno i co dalej będzie?
OdpowiedzUsuńprzyjdzie czas będzie rada ;)
Usuńpomysłów jest wiele, ale ten z przeprowadzką na wieś odpadł z powodu zmiany pracy