Zakończyłam dekorowanie mieszkania. Szło mi bardzo opornie, ale siłą woli zrobiłam to, żeby choć w tym roku święta przypominały Święta. W ubiegłym nie było mocy, nie było chęci, nie było atmosfery. Pustka. Taka głęboka - czarna , bez dna. Nie wiem czy kiedykolwiek doświadczyliście takiej pustki!? Jeśli nie, to nie życzę. Człowiek staje się martwy i zupełnie obojętny na otaczający świat, na życie...
Choinki niestety nie będzie, nie jestem jeszcze na to gotowa. Stroiki będą musiały wystarczyć, by umilić ten magiczny czas.
Okna też umyte, a jakże i odświeżony każdy kąt i każdy zakamarek mieszkania - nie wyobrażam sobie inaczej. Dla mnie to nieodłączny element Świąt, jak gotowanie czy pieczenie świątecznych przysmaków. To szacunek dla osób, które zasiądą przy wigilijnym stole, ale najważniejsze - dla Dzieciątka i dnia, w którym przyszło na świat. To też nieoceniona korzyść dla nas samych - odzyskujemy kontrolę nad własnym życiem, a to zawsze pozytywnie wpływa na nasze samopoczucie. Zresztą, przyznajcie sami, jakże miło jest wstać rano w Boże Narodzenie, kiedy cały dom pogrążony jest jeszcze we śnie i krzątać się bezszelestnie po czystym i pięknie udekorowanym ciepłym gniazdku. No bosko jest, po prostu!
Więc takie gadki, że nikt sprawdzał tego nie będzie, żaden Sanepid czy Jezus, to zwykłe bzdury są i wymówki, bo albo robimy coś porządnie albo nie robimy wcale.
I tym oto zachęcającym akcentem kończę spotkanie na dziś, życząc Wam siły i motywacji do działania. Uściski i buziaki :)
U mnie też będą tylko stroiki, a okna chyba poczekają do Wielkanocy, świat się nie zawali. ;-)
OdpowiedzUsuńSerdeczne uściski i najlepsze życzenia z okazji Świąt i Nowego Roku. :*** Oby był jaśniejszy dla Ciebie.
Emmo, odwiedziłam twoje "progi" :) Widzę, że pędzisz jak szalona :)
OdpowiedzUsuńObiecuję, że jak tylko odzyskam swój czas i siebie (na razie porwały mnie obowiązki i wnuki), nadrobię zaległości i odniosę się do tej, jak mi się wydaje arcyciekawej lektury.. :)
Na szczęście czas leczy. Mam za sobą kilka trudnych świąt (ciężka i nieuleczalna choroba córki).
OdpowiedzUsuńTo, co Ty przeżyłaś, mogę jedynie sobie wyobrazić.
Tak więc radości życzę, pomimo iż o nią jest Ci nie łatwo.
M
Mario, bardzo ci dziękuję za ten piękny i wzruszający komentarz - łza poleciała, niejedna ..
OdpowiedzUsuńCzłowiek rozumie drugiego tylko wtedy, kiedy i sam przeżył podobne❤️
Podziwiam Twoją determinację i dbałość o detale – to piękne, że mimo trudnych chwil znalazłaś siłę, by stworzyć atmosferę Świąt na własnych warunkach. Czasami drobne gesty, jak udekorowanie mieszkania czy odświeżenie przestrzeni, potrafią zdziałać cuda dla naszego samopoczucia. Wierzę, że w tym magicznym czasie odnajdziesz trochę spokoju i radości. Wesołych Świąt, ciepłych i takich, jakich potrzebujesz!
OdpowiedzUsuńUpływ czasu złagodził nieco ból, a życie toczy się dalej. Nie można rozpaczać w nieskończoność, bo można nieźle się zapętlić i popaść w ciężką chorobę, a tego bym nie chciała. Na pewno też nie chciałabym być ciężarem dla innych.. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za życzenia ♥♥♥
pięknie stroiki dekorują Twój dom. Ciekawa stajenka pod skrzydłami anioła. tak oczywista i nieoczywista. garść serdecznosci podsyłam pod grudniowym niebem. Mądre słowa o tym sprzątaniu... przydały się...
OdpowiedzUsuńWitaj Alis :)
OdpowiedzUsuńStajenka pod skrzydłami anioła to prezent od mojej córki, który dostałam od niej w ubiegłym roku. Przyleciała wtedy na kilka dni przed Świętami, ogarnęła nieco i trochę udekorowała mieszkanie :)
Serdeczności przyjmuję, bardzo dziękuję i cieszę się, że moje słowa sa dla ciebie motywacją :)
Ściskam i pozdrawiam ♥ :)