Żurawi klangor budzi krzykiem
leniwy poranek
Rozprasza mgły, toruje drogę
okruchom światła
Echem niesie obietnicę dobrego
dnia
Przywołuje spełnione nadzieje,
wypełnia brzegi
Powietrze jak kryształ wyrywa
ze snu
Wchodzi w tkankę, oblepia włosy,
skórę
Przywodzi rześkość, wydobywa
energię świtu
Ścieżką przez nozdrza wędruje
ku niebu...
Po kamienistej nawierzchni ściele
się szron
Skrzypi jak stare łóżko, powodujące
bezsenność
I srebrzy na wyziębionych
gałęziach drzew
Zespala zastygłe liście, odmienia
ich barwę i los
Życie wędruje powtarzając cykl
Zmienia upierzenie jak wędrowny
ptak
Powróci wiosną na owadzich
skrzydłach
A teraz nad rozlewiskiem powoli
zapada w zimowy sen.
Twój wiersz? Czekam na zimę, ale jesień na razie jst piękna :)
OdpowiedzUsuńMój ☺️
OdpowiedzUsuńU mnie też pięknie, bardzo spokojnie i kolorowo - taką jesień zdzierzę, bo ogólnie to nie przepadam - zdecydowanie wolę lato 😊
ż*
OdpowiedzUsuńZimowe pozdrowienia:)
OdpowiedzUsuńDzięki piękne i wzajemnie ♥ Super, że zajrzałaś, dziękuję.
OdpowiedzUsuńU Ciebie bardzo kolorowo i optymistycznie - jak zawsze :) Buziaki*)
W życiu bywa różnie ...za sobą mam trudne 2 lata ale blog mój nie od zmartwień..Staje na nogi:) Uściski
UsuńPiękny wiersz! Uwielbiam poezję :) Pozdrawiam, Pola
OdpowiedzUsuńDzięki piękne Pola, pozdrawiam i uściski ślę ♥♥♥
OdpowiedzUsuńWierszyk siada na pełnej!
OdpowiedzUsuńO! I super :)
UsuńPoezja to jest to!
OdpowiedzUsuńNo ba.. :)
UsuńBardzo ładny wierszyk!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń