Zgarbiona, w zimnym pokoju
Zapomniana
Niepotrzebna nikomu
W szczerbatym garnku zupa
Stara jak ona
I niesmaczna jak ona
Ponuro w jej czasoprzestrzeni
W głębokich bruzdach zmarszczek
Dni dobre i każde zmartwienie
W mocno znoszonym i niemodnym ubraniu
Ze skórą cienką, żylastą
Upływem czasu naznaczoną,
Odorem amoniaku na wskroś przepełnioną
Nie ma dla niej pór roku
Jest dzień i noc
I czekanie...
Nie ma amnestii, ni odwołania od wyroku
dopasowane... Ilustracja pasuje do wiersza , pomyśleć można nad tekstem...
OdpowiedzUsuńPowstał kiedyś, z potrzeby chwili, wywołany emocjami po pewnym spotkaniu..
OdpowiedzUsuńDzięki Alis :)
A uciec od niej można tylko w śmierć.
OdpowiedzUsuńM
Dokładnie tak..!
OdpowiedzUsuń"Nie ma amnestii, ni odwołania od wyroku.."
Pozdrawiam M :)