Wróciłam od weterynarza.
Droga powrotna wcale niedługa i na wskroś znana, a ja zabłądziłam.
Zawieszona w przestrzeni miedzy blokami, stałam bezrozumnie zalana łzami.
Straciłam poczucie czasu i miejsca. Trwało to jakiś moment , ale dokładnie nie wiem ile..
Jedenasty marca. Kolejna smutna data do zapamiętania.
Odszedł Dżekuś.
To był charakterny piesek, umiał zawalczyć i postawić na swoim - jak to spaniel.
Przy tym bardzo mądry, przyjazny i uroczy, taki kochany. Mój towarzysz.
To on często wybierał trasę spacerów i prowadził, jak prawdziwy facet. Niezłomny.
Najbardziej kochał leśne ostępy i łąki. Tam był w swoim żywiole, tam mógł przebywać godzinami, bo to przecież myśliwy był.
Po przeprowadzce do bloku zaczął chorować i powoli marnieć. Ostatni rok jego życia był dość dramatyczny, z różnymi zabiegami, mnóstwem leków. Dzisiaj nastąpił kres jego ziemskiej drogi. Odszedł za tęczowy most .. ogromny smutek, żal i łzy.😢
Będę tęsknić, bardzo!
Och, kochana...Ogromnie współczuję. Znam ten ból, byłam tam wielokrotnie. Bardzo, bardzo przytulam.
OdpowiedzUsuńDziękuję ♥
UsuńZnam ten ból. Szczerze współczuję.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję ♥
UsuńWspółczuję bardzo. Mój przyjaciel ma już swoje lata i staram się powoli godzić na jego odejście. Dużo o tym rozmawiamy, to znaczy mówię ja, a on wiernie słucha i przytakuje.
OdpowiedzUsuńM
Dziękuję ♥
OdpowiedzUsuń