Wierzba Joanna to stara panna
Stoi w ogrodzie, w słońcu i chłodzie
Deszcz na nią pada
Wiatr w jej ramiona swe moce składa
Jej rosochate po zimie afro
W pięknym zakątku robi wręcz afront
Chciałaby wiosną pójść do fryzjera
I przyciąć się krótko, na super bankiera
Czy to możliwe?
Nie bardzo wierzę
Urok swój utraci
W tym całym bankierze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz